31 stycznia 2014

Chapter Six

*Następny dzień*

Wstałam jakaś nie ogarnięta.Obok mnie leżała miska po popcornie a ja cała w nim spałam pięknie przyjdę z tej budy i będzie sprzątanko.Nagle mój wzrok przykuł zegarek na szufladzie co-krzyknęłam.Fajnie spóźniłam się na dwie lekcje ych-powiedziałam i rzuciłam się na zot do tego popcornu.Wygramoliłam się pomału.Postanowiłam pójść najpierw pod prysznic bo byłam tusta z popcornu i miałam go we włosach.Ubrałam się w to co wczoraj wzięłam jakieś ubrania na ćwiczenia wrzuciłam do torby na przedpokoju poszłam po telefon,ubrałam buty i płaszcz sięgłam po torbę i wyszłam.Przy najmniej zdążę na 3 lekcje.Postanowiłam tym razem przejechać się autobusem będzie po prostu szybciej.Dojechałam akurat na połowę przerwy wbiegłam jak najszybciej do szatni i przebrałam się.Oczywiście przerwa mi nie wystarczyła więc wbiegłam na sale z jednym butem w ręce a z drugim na nodze i nie spiętymi włosami.Wszyscy patrzyli się na mnie jak na widno było to takie krępujące.Jak ja nie nawidzę być w centrum uwagi.
-No no proszę panno Fosher co się stało-powiedziała patrząc na mnie wzrokiem zabójcy
-Ale,że co mam się tłumaczyć tak tu y...n.....no...tak ....yy.... tu przy wszystkim-powiedzialłam\--No tak moja droga wyjaśnij dlaczego się spóźniłaś-powiedziała
-Y.. no tak od czego by tu zacząć y...no...te....y.... zaspałam i spóźniłam się na autobus a więc przyszłam pieszo no i y... ten...no no i zdążyłam na trzecią lekce-powiedziałam
-Aham dobrze usiądź nie komprompituj mi się tu i nie produkuj a i proszę aby ty i Niall zostaliście po lekcjach ty najszczególniej-powiedziała.Co za babsztyl tylko pierdolić umie ja nie mogę-pomyślałam łapiąc się za głowę
-No dobra moi drodzy wstajemy i dobieramy się w pary-powiedziała
-Proszę pani a mogła bym wymienić partnera-powiedziałam
-A poco moja droga z Niallem wypełniacie się oboje pasujecie do siebie w rytmie,muzyce i w życiu.Oboje umiecie wyrażać uczucia i emocje,a tak Niall twój pan ze śpiewu prosi abyś na tej przerwie teraz co będzie poszedł do jego sali-powiedziała.Ja i Niall patrzyliśmy jak na ducha a Alex była mega zazdrosna i wkurwiona.
-Y przepraszam ale pani to par nie umie dobierać a po pierwsze pani jest nauczycielką a nie swatką-powiedziałam
-Tak moja droga masz racje ale ja mówię tylko to co myślę-powiedziała włączając muzykę-poćwiczmy te przeskoki i ten układ co wczoraj na raz,dwa i trzy i cztery i raz i dwa i trzy i cztery-i żegotała tak przez najbliższe 3 godziny to było nie do zniesienia.Dlaczego mnie Bóg tak ukarał.Dlaczego mnie powiedziałam siadając prze lustrem.Niall wyszedł na przerwie tak jak miał bo ten pan ze śpiewów coś tam od niego chciał.Po chwili zauważyłam otwierające się drzwi była to Alex.I czego ona odemnie chce ja pierdole,Jak se chłopaka nie umie utrzymać na krótkiej smyczy to nie moja wina.
-Słuchaj ty podła ździro nie odbijesz mi chłopaka-powiedziała machając ręką i jednocześnie głową śmiać mi się chciało ale zachowałam powagę.
-Nie jestem ździrą jak już to ty i pizdą bo puszczasz się na lewo i prawo z pierwszym lepszy a mnie ten twój zasmarkany smark nie interesuje a więc jak wiesz to nie mam o co się z tobą kłócić i bić on nie jest w moim typie ani nie jest mnie wart-powiedziałam unosząc się.Oczywiście Niall to wszystko słyszał oczywiście podsłuchwiwał
-Ej dziewczyny-powiedział śmiejąc się ale zachowywując powagę-nie bijcie się o mnie
-Spierdalaj kretynie-syknęłam do niego
-Odpierdol się od niego-wkroczyła Alex
-Pojebało was w ogóle cały świat jest pojebany ja pierdole-powiedziałam,a oni oboje a mnie po patrzyli i w tej chwili weszła wychowawczyni
-Alex co ty tu robisz kazałam ci zostać po lekcjach nie a więc wynocha-powiedziała do niej wskazując na drzwi.Co to się stało Alex posłusznie sobie wyszła.
-Moi drodzy jeżeli macie oboje tańczyć i wygrywać konkursy musicie się jakoś dogadać-powiedziała
-Ta bo pani coś o tym wie-powiedziałam pacząc na nią i jednocześnie przewróciłam oczami
-Dobra zacznijmy od tego,że tworzycie niezła parę a nawet w tańcu się nie dogadujecie od tego trzeba zacząć.Następna rzecz to w ferie macie jeździć dużo na lodowisku oby dwoje i możecie nawet poćwiczyć grać w hokeja to was trochę wzmocni a i w weekendy macie tu być o godzinę 16:30 do 20:00 poćwiczycie trochę w mojej obecności-powiedziała uśmiechając się i zacierając ręce
-Ale co to nie możliwe dlaczego-powiedziałam
-Chcecie się kiedyś wybić a więc właśnie no już już powiedziała do roboty-włączyła muzykę i kazała nam tańczyć.Wyglądało to masakryczne.Ciągle przerywaliśmy bo albo ja źle zatańczyłam albo go nadepnęłam i tylko moja wina a nie jego.Pod koniec zajęć podsumowała nam to i wyszło serio jakoś tak masakryczne.Wychodząc z szatni wpadłam na Nialla czemu akurat na niego a nie na kogoś innego.
-Sorry za wczoraj za te SMS i w ogóle-powiedział
-Spoko-powiedziałam obojętnie
-Mam nadzieje,że jakoś się dogadamy-powiedział
-No ja tez na razie-powiedziałam ignorując go i poszłam w swoją stronę.Po prostu olałam go wisiało mi to czy mu na mnie zależy czy nie.Fuck co ja wygaduje ja pierdole Hop ogarnij się.Poszłam oczywiście do domu i cudem go cały ogarnęłam.Potem poszłam kupić jakieś jedzenie i nie odbyło się bez kilku fajnych ciuszków.Potem zrobiłam sobie tosty na kolację i rozłożyłam łóżko jest jeszcze tylko dwa dni i ferie i mój brat przyjeżdża bosko.Napisałam mu SMS że ma przyjechać do mnie teraz w weekend.O 21:00 Vicky zadzwoniła do mnie abyśmy się spotkały.Oczywiście pogadałyśmy trochę i umówiłyśmy się w ferie ja ona i oczywiście nasz kumpel Jack super nie mogę się doczekać.Potem zasnęłam.Potem chodziłam jeszcze do tej budy i się okazało,że tylko w drugi dzień ferie w weekend mamy przyjść bo sprawdzi jak się poprawiliśmy.

*Ferie*
No i nareszcie wolne od nauki.Przy najmniej spędzę trochę czasu z bratem i znajdę jakąś prace.Jest Sobota mój brat za niedługo będzie lądował i czekał na mnie na lotnisku muszę po niego jechać autobusem.Ych teraz będę się wlokła niemierzone godziny czemu ja zawsze mam takiego pecha niedoź że to ferie i południe to do tego będą mega korki.Czemu nie mogę mieć prawo jadów i auta było by tak fajnie a tak marnuje kasę na bilety.Ubrałam się wzięłam moją torebkę w której miałam tam różne rzeczy i już miałam wychodzić a zadzwonił dzwonek do drzwi.Otworzyłam je i ujżałam kogo jak myślicie no oczywiście że Nialla ych dlaczego teraz.Stał ta przed drzwiami i się głupio uśmiechał.
-Y...No.Ten teges wychodzisz gdzieś-spytał
-Tak nie widzisz,że ubrana jestem-powiedziałam kręcąc oczami
-Może cię gdzieś podwieźć-powiedział a w mojej głowie błysło i natychmiast stałam się miła
-A mógłbyś-powiedziałam podlizując się
-A gdzie panna chciała by jechać-powiedział przygryzająca wargę
-Na lotnisko i nie mów do mnie panna Oki ja mam imię-powiedziałam zamykając drzwi
-Oki Oki a wyjeżdżasz gdzieś
-A widać żebym miała walizkę
-No nie to może chodźmy już-powiedział kierując się w stronę schodów
Szłam za nim aż na parking doszliśmy to tego auta.Było nieziemskie i na pewno sporo kosztowało jego rodzice muszą mieć dużo szmalu.Otworzył mi drzwi do auta z czego zakpiłam niech nie robi się taki dobry przecież nie jestem aż taka kaliczna,że drzwi nie mogę sobie otworzyć.Przez najbliższe 5 minut jechaliśmy w milczeniu aż w końcu Niall przełamał ciszę i znów zaczął te swoje gadanie.
-A tak w ogóle w sprawie tego lodowiska to wpadłem na pomysł aby najpierw przez pierwszy tydzień kilka razy wpaść na publiczne a potem załatwiłem nam prywatnie i pogramy trochę w hokeja-powiedział patrząc się moją stronę
-Dobra Oki tylko pacz przed siebie a nie na mnie
-Czemu jesteś na mnie taka cięta-powiedział a ja myślałam,że padnę śmiechem 
-Jeszcze głupio się pytasz sam zacząłeś "wojnę" 
-No tak ale gdy cie tak bliżej poznałem to jednak jesteś fajna-powiedział a ja popatrzyłam się na niego ze zdziwieniem
-Czekaj czekaj jak masz na nazwisko-spytałam
-Horan-opowiedział Horan
-O boże Niall Horan polubiła jakąś dziewczynę.A tą dziewczyną jestem ja o Boże-powiedziałam Ryjąc się
-Hahaha bardzo śmieszne śmiej się,śmiej-powiedział tak śmiesznie przewracając oczami
Przez resztę drogi śmialiśmy się i gadaliśmy trochę jak nigdy dotąd.W końcu dotarliśmy na lotnisko.
-Y..mam pytanie zawieść też cie mam-spytał
-A mógłbyś
-No jasne-powiedział-To chodź-powiedziałam
-Nie nie lepiej będzie jak zaczekam-powiedział zawstydzony 
-No chodź-otworzyłam drzwi z jego strony i wyciągnęłam go z auta.
Weszliśmy do środka i kierowaliśmy się w stronę y...takiej jakby poczekalni.Czekaliśmy z 5 minut i na choryzącie ujżałam mego brata.Podbiegłam do niego przywitałam się i wzięłam walizkę na kółkach
-A tak Niall to jest mój brat Matt,Matt a to jest mój y... y...-mówiłam nie wiedząc co powiedzieć
-chłopak-wtrącił Matt-nie skądże kolega-powiedziałam a on zrobił złowieszczą minę i zaczął się śmiać
-Dobra młody choć do auta-powiedziałam ciągnąc go za kaptur
-Ej nie rób mi siary-powiedział-Ja mam 16 lat
-Może pojedziemy do sklepu sportowego i kupimy łyżwy-wtrącił Niall
-No dobra może być-powiedziałam
Poszliśmy do auta i pojechaliśmy do sklepu w samym centrum Londynu.
-Kupimy tyko figurówki bo hokejówki są już w cenniku-powiedział przeglądając łyżwy
-Ale co zapłaciłeś za mnie-powiedziałam
-Nie weź oddam ci kasę a i zapłacę jeszcze za Matta nie będzie siedział w domu-powiedziałam
-O fajnie pójdziemy na hokej tylko jedna sprawa w figurówkach się nie pokaże-oznajmił
-Ty se możesz żądzić najwięcej-zwróciłam się do niego

To be continued.......................................................................................................

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - 
Hej moi kochani.Mam nadzieję,że rozdział się podobał.
Czekam na komentarze i obswrwatorów oczywiście.
Szkoda,że jeszcze nikt nie zgłosił się do Listy Poish
Directioners.Pamiętajcie o pobiciu rekordu do piosenki
Midnight Mamories.I przepraszam za to,,że sama obserwuje
swojego bloga ale coś mi się klikło i nie umiem tego naprawić
To Jednokierunkowych moje kochane :*

1 komentarz: