26 kwietnia 2014

Chapter Fourteen

*U Liama*

Podjechałem pod dom Liama.Motor był a więc i on był.Podszedłem i zadzwoniłem do drzwi usłyszałem tylko
-Już-zawołał Liam i pomyślał-a tam kogo znów niesie.Wszedłem do przedpokoju i zauważyłem coś nie typowego
-No no Liaś panieneczkę masz w domu-tak naprawdę nie wiedziałem,że spotkam tak Hop
-No no zaraz jak zejdzie to ci ją przedstawię mówię ci mega jest-powiedział Liam-a tak ogółem to siadał-powiedział idąc do salonu i zaczęli omawiać różne sprawy.

*Oczami Hop*
Byłam w jakimś jasnym ale ładnym pokoju.Czułam się dziwnie i czułam,że on ma wobec mnie różne zamiary.W jednej chwili mój wzrok przykuła szafeczka z telefonem.Jest debil nie odłączył kabla-powiedziałam ciesząc się w myśli.Rzuciłam się na niego i wybiłam numer Koltiego.Całe szczęście był sygnał.
-Halo Kolti-powiedziałam
-Halo kto mówi-usłyszałam po drugiej stronie
-Kolty to ja Hop-powiedziałam usłyszałam jakieś trzaski i po chwili jakiś męszczyzna się odezwał
-Słuchaj kochaniutka to on ma większe kłopoty od twoich i to ty chyba musisz mu pomóc.Masz się zjawić do jutra na przedmieściach Londynu bo jak nie to po nim-powiedział jakiś tym
Rzuciłam słuchawkę i zaczęłąm płakać.W jednej chwili wróciły wszystkie wspomnienia z Londynem.I jak ja do jutra mam się tam z naleźć jak jestem w Polsce i nawet nie wiem gdzie.Wychyliłam się przez okno i ujżałam jakiś dom i znak na jakiej ulicy jestem.Zaraz zaraz z tego co pamiętam to to jest blisko lotniska tylko,że moje rzeczy zostały z paszportem u Nialla czy jakoś tak.Postanowiłam poprosić o pomoc Liama jak ni będzie chciał pomóc to zostało okno do wyjścia.Wyszłam z pokoju i szłam krótkim korytarzem dorwałam się schodów i zeszłam po nich do połowy ze spuszczoną głową.Stanęłam w połowie i usłyszałam głos Liama
-to ona-wskazał na mnie
Gdy podniosłam głowę ujżałam Nialla
-Hop-krzyknął a Liam nie wiedział co się dzieje
-O nie-powiedziałam i zaczęłam biec to góry.On także zerwał się z kanapy.
Wleciałam do tego samego pokoju co wcześniej i zamknęłam go na klucz żeby mieć więcej czasu na ucieczkę przez okno.
-Otwórz te drzwi bo je wyważę
-To se wyważaj-krzyknęłam i skoczyłam na drzewo
Niall już był w pomieszczeniu i zauważył otwarte okno szybko się do niego dorwał.Ja za tym zaś skacząc oślizgłam się na gałęzi i spadłam.Nie umiałam wstać wszystko mnie bolało.Czułam się tak jak wtedy w Londynie w szpitalu.Yhhh wspomnienia wciąż wracają.Ujżałam w oknie Nialla
-Żyjesz-krzyknął z pżerażenia
-Nie umarłam-od powiedziałam mu
Po tej odpowiedzi nie było go już w oknie
Pozbierałam się i gry on przyszedł siedziałam oparta obok domu.
-Stało ci się coś-spytał
-Tak zajebiście zwichnęłam chyba kostkę i złamałam rękę-powiedziałam do niego
-choć zawiozę ci do lekarza
Do lekarza -pomyślałam i zaraz wpadł mi następny pomysł z ucieczką.W końcu nie miałam czasu.Wsiedliśmy do auta Liama i pojechaliśmy.
-Słuchaj mam pytanie-powiedziałam
-Tak dajesz-od powiedział nie zbyt przejęty
-Zawieziesz mnie do Londynu a jak nie to chociaż oddaj mi moją torbę,którą zostawiłam uu ciebie i mnie zostaw tak abym nie mała nic wspólnego z tobą-powiedziałam
-Po co chcesz jechać do Londynu-spytał a ja szybko musiałam coś wymyśleć
-No wiesz nie muszę i nie chcę być u ciebie na głowie w Londynie mam siostrę i ona mi pomoże-powiedziałam 
-Dobra i tak już mam z tobą za dużo problemów-powiedział

W szpitalu zbadali mnie.Wyszło na to,że zwichnęłam tylko kostkę i nadgarstek całe szczęście nic poważnego.
Potem pojechaliśmy do domu Niaslla oddał mi rzeczy i zawiózł mnie na lotnisko od tej pory się nie widzieliśmy.W końcu się cieszyłam.W końcu był mój samolot wsiadłam do niego i poleciałam.Tak na prawdę to nie miałam żadnej siostry :0

*U Nialla*

Siedziałem w domu i oglądałem telewizor.Pusto było tu tak trochę bez niej.Po chwili dostałem SMS ,,Masz się zjawić na przedmieściach Londynu w tym dużym magazynie a wiesz z pewnością jakim".Od razu zabrałem kurtkę i złapałem kluczyki.Wsiadłem do auta i odjechałem na pełnym gazie z piskiem opon.Przy dobrych wiatrach będę tam z a 3 godziny pomyślałem .

*Hop*
Byłam już w Londynie.Nie byłam tu już tak długo ale znałam jedno miejsce z kond mnie nie wywalą.Poszłam do nie legalnego sklepu z bronią.Czyli mojego znajomego,który z pewnością mnie nie pamięta.
-Hej-powiedziałam wchodząc do sklepu
-Dzień dobry sklep z artykułami spożywczymi jest dalej-powiedział sprzedawca
-Jamal nie wygłupiaj się to ja Hop nie pamiętasz-powiedziałam
-Hop kupa lat-powiedział podchodząc do mnie i mnie przytulając
-Jak tam życie-źle powiedziałam
-Dobra nie mam czasu nie przyszłam tu poklachać tylko potrzebuje sprzętu-powiedziałam
-A co na wojnę idziesz-zakpił głupio
-Nie na pewno nie na wojnę-powiedziałam
-Przcież ty strzelać nie umiesz,a jak już to nie pamiętasz-powiedział
-Jeszcze coś pamięta-powiedziałam
-Ale jak krzywdę sobie zrobisz
-Nie bój się jestem już dużą dziewczynką a tak w ogóle to dawaj najlepszą i jakiś strój jak masz-powiedziałam
-Oki zaraz coś znajdę-powiedział
Siadłam sobie na blacie i czkałam aż przyjdzie
-Masz tutaj kamilzelkę przeciw kulową ale tak to żadnego ubrania nie mam.Tam gdzieś za rogiem są ubrania dla dziewczyn-powiedział
-Oki a coś z broni-spytałam
-To zaraz-powiedział i znów przyszedł-Tutaj masz według mnie najlepszy karabin Barett M82,Masz tu jeszcze maszynówkę i pistolet nazywany prze zemnie rewolwer.Mam nadzieję,że sprzęt się podoba-powiedział
-No jasne a dasz mi ogromny zapas naboi wiesz potrzeba mi tego dużo-powiedziałam
-Zaraz zaraz a po co ci to wszystko i gdzie ty idziesz-powiedział
-To ja lecę do sklepu trzymaj mi to wszystko potem ci za to zapłacę a i dowiesz się wszystkiego jutro pa-powiedziałam wychodząc
Przeszłam trochę uliczek aż moim oczom ukazał się ten sklep o którym mówił Jamal.Weszłam do niego i przeglądałam wiele rzeczy i kompletów ale postanowiłam sama sobie kompletować strój.Spędziłam tam z dwie godziny jak nie lepiej i w końcu kupiłam to.Kupiłam coś ciemnego wiecie trzeba wczuć się w taką akcję.Wróciłam późno do sklepu Jamal
-Hej Jamal już jestem-powiedziałam
-siemka i co kupiłaś se jakiś ciuszek-spytał 
-No jakby co ja się zaraz zbieram założysz mi tą kamizelkę-spytałam
-Oki a powiesz gdzie chociaż-spytał
-No dobra jak tak nalegasz idę odbić mojego kolegę.Wpadł w tarapaty prze zemnie-powiedziałam
-Chodzi o narkotyki-spytał
-Nie chodzi o mojego ojca ale to już inna sprawa-powiedziałam i wyłożyłam mu na blat pełno kasy za broń
-Wow dziewczyno ty bank obrobiłaś-spytał
-Nie ojca założysz mi ją-powiedziałam
-No okej okej-powiedział
Poszłam się ubrać i coś zjeść była już godzina 23:00
-Dobra ja idę Jamal trzymaj kciuki-powiedziałam
-Idę z tobą-krzyknął i wyszedł z pomieszczenia cały uzbrojony
-Hahahaha jaja se robisz-powiedział
-Nie a wiesz,że jestem lepszy od ciebie-powiedział
-No dobra choć-powiedziałam
Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy na przedmieścia Londynu tam gdzie byłam umówiona.Zaparkowaliśmy nieco dalej.Chciałam wejść głównym wejściem ale Jamal mnie powstrzymał.Znał tajne wejście i miejsce z kąd możemy obserwować wszystko z góry.Dobrze,że go posłuchałam.Dziwiłam się z kond on zna cały ten magazyn. góry widziałam wszystko i wkręt przeciwko mnie.Wkurzyłam się ostro ale wolałam zaczekać i posłuchać co mówią.Było tam pełno kolesii.Kolty nie był uwieziony tylko wspópracował z nimi.Po chwili do magazynu wszedł Matt mój brat i Niall.Czyli to wszystko jest podstawione.
-Dobra teraz czekam tylko na Hop i po wszystkim= powiedział jeden
Niall gadał o czymś z moim bratem i jakimś jeszcze kolesiem wkurzyłam się.
Jamal mam do ciebie prośbę zabij wszystkich prócz tych trzech osób i wskazałam na:Nialla ,Matta i Koltiego
-Oki-powiedział
-Pamięta jak wybijemy wszystkich o ile to się stanie do ja przejmuje tych dwóch a ty Koltiedo oki-powiedziałam
-oki to wkraczamy-spytał Jamal
-Tak na trzy-i zaczęłam odliczać
1
2
3
-Gotowy-spytałam
-Tak a ty gotowa tak-od powiedziałam
-Pamiętaj nie strzelaj na oślep-powiedział mi i się zaczęło
Cudem unikałam strzałów na oślep było mi trochę trudniej bo kij tam z ręką ale miała zwichnięto kostkę.w pewnej chwili nie wiem jakim cudem znaleźliśmy się w piątkę na środku pomiędzy trupami.Miałam na muszce Matta i Nialla a Jamal koltiego.
-Dlaczego mi to robicie-skierowałam się do Klotiego i Matta

-Popatrzeli się tylko głupio a Jamal nie wiedział co robić więc zamiast pilnować Koltiego patrzył się na mnie.W pewnej chwili Kolty wyciągnoł pistolet i już naciskał spust w kierunku Jamala
Szybko skierowałam pistolet w jego stronę i puściłam spust.Siedział na krześle tylko,że martwy.Nie umiałam opanować emocji załamałam się puściłam broń i opadłam.







- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - 
Mam nadzieję,że rozdział po świąteczny się podobał
Licze na jakieś komentarze i szkoda,że nikt nie wziął
udziału w konkursie wielkanocnym. :( Widocznie pisze
bloga tylko dla siebie

22 kwietnia 2014

Ogłoszenia Parafialne

Mam dal was niesamowite wiadomości i ogółem.Już w następnym tygodniu pojawi się rozdział
czternasty.Następna informacja to,że cieszę się bardzo z tak dużej liczby wyświetleń ale bardzo jest 
mi przykro,że nikt nie bierze udziału w konkursie wielkanocnym więc przedłużam go do końca kwietnia :)
Następna to taka,że będą tutaj dodawane posty takie jak nie tylko rozdziały tylko o różnej tematyce no i troszku
informacji o One Direction mam nadzieję,że się cieszycie z tego,ze blog brnie tak daleko :)
No i ostatnia rzecz zapraszam do czytania poniżej :

UWAGA, WAŻNE!

Pamiętajcie aby wylogować się z yotuba jak będziecie to robić :)

18 kwietnia 2014

Wow!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Właśnie dzisiaj o 17:00 wyszedł teledysk do You&I

Oto link do teledysku :) http://www.vevo.com/watch/GB1101400024

Normalnie jak go obejżałam to z krzesła spadłam.Mam nadzieję,że wam także się podoba bo mi strasz nie Taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaakkkkkkkkkkkk:) Kc♥ kocham go :)
To po świętach się widzimy moje kochane Directioners :)

17 kwietnia 2014

Ⓦⓘⓔⓛⓚⓐⓝⓞⓒ-Easter

Easter


Jaj przepięknych malowanych
Świąt słonecznych roześmianych
W poniedziałek dużo wody
Zdrowia szczęścia oraz zgody









*Na wielkanoc malutki konkursik :) *

1. Jak nazywają się święta, które są symbolem zmartwychwstania Jezusa?
a.Święta Wielkanocne 
b.Święta Bożego Narodzenia 
c.Boże Ciało

2. W jakim dniu tygodnia idziemy ze święconką do kościoła?
a.w poniedziałek
b.w sobotę
c.w środę

3. Co nie pasuje do koszyczka wielkanocnego?
a.baranek
b.chleb
c.karp

4.Jak nazywają się malowane jajka?
a.kraszanki
b.malowanki
c.pisanki

5. Jakie potrawy powinny znaleźć się na wielkanocnym stole?
a.zupa grzybowa,
b.karp,
c.jajka,

6.Jak inaczej mówimy na gałązki wierzbowe?
a.bazie kiciaczki
b.bazie kotki
c.bazie krówki

7. Na jakim zwierzęciu wjechał Jezus do Jerozolimy?
a)na koniu
b)na osiołku
c)na słoniu

8. Jak nazywa się dzień kiedy idziemy do kościoła z palemką do święcenia?
a.wtorek palmowy
b.niedziela palmowa
c.sobota palmowa

9. Jakimi gałązkami witano Jezusa wjeżdżającego do Jerozolimy?
a.Wierzbowymi
b.Palmowymi
c.Dębowymi

10. Gdzie złożono ciało Jezusa?
a.w ziemi
b.w grobie wykutym w skale
c.w szałasie

11. Kto przynosi prezenciki w Wielkanoc?
a)gwiazdor
b)zając
c)wróżka

Zagadki:
1. Po podwórku zwykle chodzi, małe dziatki z sobą wodzi. Czasem nóżką coś wygrzebie i dla dzieci i dla siebie. 
2. Jak się nazywa skorupka od jajek, co na Wielkanoc świetnie się nadaje? 
3. Ma cztery nogi, stoi jak wryty. Na święta białą serwetą przykryty?
4. Kura je zniosła, mama przyniosła, ugotowała i dzieciom dała? 
5. Długie uszy, mały ogon, bardzo jest nieśmiały i z ogonkiem jak pomponik przez zielone pola goni? 
6. Twardą skorupką z wierzchu okryte, za to śniadanie jest znakomite? 
7. Słabo fruwa, choć to ptak. A jak śpiewa ko- ko- dak? 
8. Przeważnie jestem biały i na stole leżę. Kładą na mnie sztućce, stawiają talerze? 
9. Białe, złote, malowane i kraszane i pisane. Na Wielkanoc darowane? 
10. Jak się nazywa pan w kurniku, co ciągle woła ku-ku ryku? 
11. Upleciony ze słomy, z wikliny, chętnie nosi owoce jarzyny. Podwieczorek też weźmie czasem i grzyby przyniesie z lasu? 
12. Żółciutkie kuleczki za kurą się toczą. Kryją się pod skrzydła, gdy wroga zobaczą? 
*W zagadkach musicie odgadnąć o jaką rzecz chodzi :) *

Punktacja :) Konkurs 1

1.Miejsce 11-9 p.
2.Miejsce 8-4 p.      Tylko pierwsze 3 osoby :P
3.Miejsce 3-0 p.

Punktacja za Zagadki

1.Miejsce 12-10 p.
2.Miejsce 9-5 p.     Tylko pierwsze 3 osoby :P
3.Miejsce 4-0 p.

Mam nadzieję,że weźmiecie w tym konkursie udział.Nagrody są na razie skromne dedykacje z ulubionym członkiem zespołu.Odpowiedzi pisać najlepiej na e-mail ale można w komentarzu :) Na odpowiedzi czekam do 25.04.2014

A teraz coś drobnego o wielkanocy :)

Wielkanoc to jedno z najpiękniejszych świąt chrześcijańskich.
W Wielką Niedzielę dzwony w kościele ogłaszają światu, że Chrystus zmartwychwstał. Cała rodzina zasiada do uroczystego śniadania.
Na wielkanocnym stole stoi koszyczek, a w nim cukrowy baranek, pisanki i pokarmy poświęcone w Wielką Sobotę. Wszyscy dzielą się jajkiem, życząc sobie pomyślności, zdrowia i błogosławieństwa Bożego.
Z Wielkanocą wiąże się wiele pięknych legend i ludowych zwyczajów. Przypomnijmy niektóre z nich, te związane z .. jajkiem.
Właśnie ono, raz w roku, na Wielkanoc, występuje w głównej roli!


RODZAJE JAJ WIELKANOCNYCH

Nazwy jaj wielkanocnych zależą od sposobu ich barwienia.
Kraszanki - jajka o czerwonej barwie, od staropolskiego słowa "krasić" - barwić, upiększać.
Malowanki - jajka jednobarwne o innych kolorach.
Skrobanki - na jednolitym tle kraszanki lub malowanki wyskrobuje się wzorek (np. szpilką).
Wyklejanki - jajka z naklejonym obrazkiem z listków, sitowia, włóczki itp.
Nalepianki - jajka ozdobione nalepionymi na skorupkę różnobarwnymi wycinkami z papieru.
Pisanki - przed zanurzeniem jajka w barwnym roztworze robi się na nim wzory woskiem. Tam, gdzie był wosk, zostawał biały, niepomalowany ślad na kolorowym tle. Dawniej po naniesieniu wzoru na skorupę jajka, farbowano je używając naturalnych barwników, które dawały piękne kolory. I tak kolor zielony uzyskiwano z listków młodego żyta, kolor czerwonawo-żółty z łusek cebuli, kolor ciemnobrązowy i czarny z kory śliwy lub olchy, kolor czerwony uzyskiwano dzięki burakom a kolor niebieski z płatków kwiatu bławatka. Po wykonaniu wzoru woskiem i zabarwieniu skorupy, z wysuszonego jajka ścierano wosk uzyskując zaplanowane, białe wzory, tworzące piękną, dwubarwną pisankę.
Pisanki, kraszanki, malowanki miały sens symboliczny. Uważano, że malowanie jaj jest jednym z warunków istnienia świata. Ich zdobieniem we wzory geometryczne lub roślinne zajmowały się dawniej tylko kobiety, które wypędzały z izby każdego przybysza płci męskiej i odczyniały urok, który mógł rzucić na pisanki i jeszcze nie ozdobione jajka:
Sól tobie w oczach, kamień w zębach. Jak ziemia woskowi nie szkodzi, tak twoje oczy niech nie szkodzą pisankom.
Barwy pisanek mają swoje symboliczne znaczenie; tak więc fioletowa i niebieska oznacza żałobę i Wielki Post, czerwona - krew Chrystusa przelaną na krzyżu za nasze grzechy, a zielona, brązowa i żółta - radość ze zmartwychwstania.

Patrzcie,
Ile na stole pisanek!
Każda ma oczy
Malowane,
Naklejane.
Każda ma uśmiech
Kolorowy
I leży na stole grzecznie,
Żeby się nie potłuc
Przypadkiem
W dzień świąteczny.
Ale pamiętajcie!
Pisanki
Nie są do jedzenia.
Z pisanek się wyklują
ŚWIĄTECZNE ŻYCZENIA.

ŻYCZE WESOŁYCH PISANEK W KOLORACH TĘCZY
I ŚWIĄTECZNEGO UŚMIECHU!

Mam nadzieję,że post wam się podobał.Zapraszam także na odwiedzanie mojego drugiego bloga mam nadzieję,że wam się spodoba :) https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=1894218605833977196#overview/src=dashboard
Rozdział 14 pojawi się dopiwero po świętach :)

14 kwietnia 2014

Chapter Thirteenth

Wszystko było takie cudowne.Tyle zobaczyłam no i tyle spędziłam czasu z Koltim.On jest taki cudowny czemu nie może być moim bratem.Przynajmniej nauczy mnie języka polskiego.
Nauczenie mnie języka zajęło miesiąc.Przyłożyliśmy się do pracy parę godzin dziennie no i proszę umiem mówić perfect a pisać to tak piąte przez dziesiąte no ale umiem.
W tej chwili siedziałam z Koltim w kawiarni i gawędziliśmy sobie do czasu kiedy nie przyszedł do mnie SMS o bardzo dziwnej treści ,,No No fajnie się bawi za czyjeś pieniądze.Już niedługo cię znajdę niebuj się odpłacisz mi w inny sposób"-w jednej chwili zrobiło mi się słabo.
-Hej Hop nic ci nie jest-ocknęłam się z moich myśli po usłyszeniu Koltiego
-Nie nie tylko jakoś mi tak słabo chyba przez tą pogodę.Mógł byś mnie odwieść do hotelu-spytałam
-Tak jasne chodź-powiedział pomagając mi wstać


*W hotelu*
Pożegnałam się z nim przed wejściem hotelowym i poszłam do pokoju się położyć.Spałam nie wiem ile obudziły mnie jakieś kroki i trzaski dobiegające z holu.Ktoś próbował dobić się do moich drzwi.Nie wiedziałam co robić.W pewnej chwili drzwi się otworzyły i usłyszałam jakieś męskie głosy.Weszli do pokoju a ja leżałam na łóżku.
-No no kochana wreszcie cie mamy twój tatulek się ucieszy-powiedział ten z karabinem
-Że co proszę nigdzie z wami nie idę wole tu zdechnąć jak pies
-No nic moja kochana nie masz wyboru łysy bierz ją-i w jednej chwili podszedł do mnie jakiś facet.Podniósł mnie i przeżucił przez ramię.
Nagle w drzwiach pojawił się jakiś blondyn pewnie też z nimi był co oni kurwa sobie myślą,że ja jakąś lalkom jestem.
-Zostawcie ją bo inaczej będzie z wami źle-powiedział
-Hahahahaha nie baw nas i niby co nam zrobisz-powiedział ten z karabinem
I w jednej chwili rozpoczęła się walka nie zobaczyłam za wiele bo wylądowałam na ziemi uderzając o szafkę nocna.
W końcu się ocknęłam na dumną stał jakiś blondyn
-Hej cała jesteś-spytał podając mi rękę
-Tak,nic mi nie jest-podałam mu rękę i wstałam
-To dobra pakuj się jedziemy
-Zaraz zaraz nigdzie z tobą nie jadę-powiedziałam
-Jak chcesz tylko możesz liczyć na to,że oni tu wrócą-powiedział
-W ogóle co to jest ta cała szopka co co tu się kurwa dzieje-wydarłam się na chłopaka
Tan chwycił mnie mocno za rękę i pociągnął za sobą.Na dole wpakował mnie do auta i odjechaliśmy
-Gdzie jedziesz-spytałam
-W bezpieczne dla ciebie miejsce-powiedział
A od tej chwili siedziałam cicho nie chciałam mieć z nim żadnych doczynień po prostu ucieknę wieczorem.
Po jakiejś godzinie byliśmy na miejscu.Był to las i jakaś dróżka no i  stary domek.Weszliśmy do domku który był ładnie urządzony.Dobra tam jest twój pokuj,tam kuchnia,a tam łazienka-powiedział wskazując palcem
-Myślisz,że tu zostanę to się grubo mylisz-powiedziałam
-Zostaniesz zostaniesz-powiedział dziwnie się uśmiechając,wyszedł za drzwi zamknął je i odjechał
-PSYCHOPATA!!!-podeszłam do drzwi kopłam w nie i krzyknęłam.W końcu jestem zamknięta i porwana co ja mam tu robić.Weszłam do tak jakby mojego pokoju.Podeszłam do pierwszej,lepszej szafki i otworzyłam ją było tam pełno ładnych i nowych ubrań na mój rozmiar.Nie zastanawiałam się ani chwili dłużej nad tym skąd wiedzieli,że to mój rozmiar i takie tam.Wskoczyłam pod prysznic i ubrałam się w to.Idealnie na mnie leżało prostu było cudne.Potem poszłam do kuchni i zrobiłam sobie gorąco herbatę i jakieś kromki.Siadłam w salonie przed telewizorem i oglądałam rożne rzeczy.Po jakichś 4 godzinach ktoś otwierał drzwi wejściowe.Gdy się otworzyły ujżałam w nim blondyna.Yhhh to znowu on-pomyślałam-a co ja myślałam,że księcia na białym koniu ujże w drzwiach-powiedziałam sama do siebie w myślach
-O widzę że się już rozgościłaś-powiedział
-A co miałam stać przy drzwiach i czekać aż przyjdziesz i prosić o pozwolenie-powiedziałam strojąc miny
-Nie bulwersuj się tak mała-powiedział
-Dla ciebie nie mała tylko Hop a ty-spytałam
-Y.. ja... ja... Markus-powiedział strzeżąc się
-Ha i tu cie mam widzisz widać ,że jesteś oszustem i nie można ci ufać no to jak masz w końcu na imię-powiedziałam
-Niall jestem Niall-powiedział
-No w końcu królewicz zdołał ujawnić swoje imię-powiedziałam i wstałam on podszedł do mnie i przyparł mnie do ściany tak mocno,że całe nadgarstki mnie bolały
-Słuchaj kochaniutka  nie pyskuj tutaj bo nie lubię jak ktoś się tak odnosi-powiedział poluzują uścisk-idę się kompać-powiedział puszczając mnie a ja opadłam na ziemię z bolącymi nadgarstkami.
Gdy był pod prysznicem podeszłam do drzwi sprawdzić czy są otwarte jak się okazało kretyn zapomniał zamknąć drzwi.Zgarnęłam z szufladki klucze do auta szybko do niego wskoczyłam i odjechałam.

*Pod prysznicem-perspektywy Nialla*

No no łatwą robotę dał mi ojciec od tej małej.Przynajmniej się do robię ona jest taka naiwna i głupia widać to po niej.Więc łatwo będzie wplątać ją w gang a potem sprzedać własnemu ojcu.No ale trzeba przyznać ładna z niej dupeczka-mówił sam do siebie w myśli.

*Hop*

Po jakiś 15 minutach daleko z tond auto się zatrzymało.Ten gnój spuścił benzynę z baku.Mogłam przeczuwać,że za łatwo mi poszło.Ych-krzykłam i kopłam w koło auta
Oparłam się o samochód i tak stałam na zimnie w ciemnym lesie.Nic do okoła tylko same drzewa.Po chwili z daleka słychać było i widać kogoś na motorze.Oczywiście jakiegoś faceta.Ja to mam szczęście przed chwilą uciekłam teraz stroje w lesie o godzinie nie wiem której ale później i jakiś facet jedzie no i może jeszcze mnie zgwałci-powiedziałam sama do siebie w myśli.
Motor zatrzymał się a z niego zszedł wysoki brunet.Był przystojny to trzeba przyznać.Podszedł do mnie i przyparł mnie do auta oblizując wargi
-Hej maleńka zgubiłaś się-powiedział na mnie patrząc wzrokiem krwiożerczej bestii
-Nie kurwa-powiedziałam
-Chodź zemną pomogę ci-powiedział łapiąc mnie mocno za nadgarstek i ciągnąc do swojego motoru. Po minucie siedziałam na motorze i jechaliśmy gdzieś przyznam szczerze,że obawiałam się trochę.Ale co tam co się kurwa jeszcze mogło pżydażyć przecież zostałam przed chwilą porwana no i se tak po prostu uciekłam.


*Niall*

Wyszedłem z pod prysznica a ta małą suka uciekła ale nie daleko bo spuściłem benzynę.Mam nadzieję,że nie zapodzieje mi się gdzieś w las.Jak ją znajdę to będę trzymał ją na krótkiej smyczy a jak będzie niegrzeczną dziewczynką to ją zgwałcę-powiedział sam do siebie.Złapał za kurtkę wsiadł na motor i pojechał do przyjaciela Liama.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -  - -  - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - 
Mam Nadzieję,że rozdzialik się podoba jak tak to komentować :)
W następnym będzie więcej emocji ale trochę będziecie musieli poczekać :)

12 kwietnia 2014

Ⓝⓘⓔⓓⓩⓘⓔⓛⓐ Ⓟⓛⓐⓜⓞⓦⓐ- Palm Sunday

*Palm Sunday*

Otóż Wierzba,otóż Kwietna
zawitała nam niedziela...
Do świątyni gronem wszyscy
Idą młodzi,idą starzy
Różdżkę wierzby z młodym listkiem
Niosą święci do ołtarzy..


- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Taka mała informacja już jutro Niedziela Palmowa :)
Pojawią się także nowe strony i nowy rozdział jak już sami wydzicie zmieniłam wygląd
bloga :)

08 kwietnia 2014

Chapter Twelve

Nareszcie podróż samolotem minęła spokojnie.Wlazłam do pierwszego jakiegoś hotelu aby się w nim zatrzymać.Miałem szczęście był to hotel jakiś pięciogwiazdkowy.Posługiwali się tam kilkoma językami także angielskim.Całe szczęście,że mogę zapłacić dopiero po skończeniu pobytu bo będę mogła wymienić pieniądze w kantorze.Dostałam kluczyk do pokoju 365.Wjechałam spokojnie na szóste piętro i szukałam przez 5 minut pokoju.Położyłam walizkę obok drzwi,włożyłam kluczyk i przekręciłam w prawo.Gdy otworzyłam drzwi ujżałam przepiękny pokój.Nie mogłam nacieszyć się widokiem.Złapałam szybko walizkę,zamknęłam drzwi i żuciłam się na łóżko.Było takie miękkie i przytulne.Rozpakowałam żeczy ale pieniądze trzymałam w walizce.Zeszłam na dół i wynajęłam szofera,który umie angielski.Pojedzie ze mną do kantorka wymienić pieniądze i chcę chodzić na jakieś lekcje języka polskiego.W końcu przyda mi się.No i jeszcze malutkie zakupy.Byłam w mieście o nazwie Warszawa.Bardzo piękne miasto choć nie zaprzeczę,że za granicą jest lepiej ale tutaj się też nie da narzekać.W sprawach nauki języka polskiego będę miała lekcje prywatne w jakiejś kawiarni lub u mnie w pokoju i to już od jutra.Jestem taka zadowolona.Oh wróciłam wieczorem do pokoju.Przynieśli mi kolacje no i poszłam w końcu spać byłam wykończona tym wszystkim.


*Następny Dzień*

Wstałam rano po prostu jak nowo narodzona.Jakbym dostała nowe życie.Takie fajne uczucie ale przerwał mi je telefon z recepcji.
-Dzień dobry ma pani o 10:00 wizytę z korepetytorem w kawiarni.Pani szofer zawiezie panią w to miejsce.
-Dziękuje dowidzenia-powiedziałam odkładając słuchawkę i szybko wstając z łóżka.Pobiegłam do szafki i wyciągłam byle co.Miałam 10 minut.Poszłam do łazienki i właśnie teraz się skapłam że rozumiałam sama se sobą bo to była nagrana wiadomość.Jaka ja jestem głupia ych.Zeszłam na dół o równej 10:00,a o tej godzinie miałam być już w kawiarni.Nic się nie stanie człek se trochę poczeka.
Po 15 minutach byłam już na miejsc.Mój korepetytor siedział w kącie podeszłam do niego i się przywitałam ( Oczywiście ta informacja jest dla czytelników.Piszę to po polsku ale ona nie zna polskiego i to jest tak jak by ten tekst był pisany po angielsku )
-Hi am Kolty Walker-tłumaczenie polskie- Cześć jestem Kolty Walker (czyt. Kolti Łolker )
-Soon soon this Kolty Walker which lived in the United-tłumaczenie- Zaraz zaraz ten Kolty Walker co mieszkał w Stanach
-Yes and what it-tłumaczenie- Tak a o co chodzi 
-Kolty You do not recognize me?-tłumaczenie-Kolty nie poznajesz mnie
-No-Nie
-It's me Hop-tłumaczenie-To ja hop
-Hop to you.i'm so happy-tłumaczenie-Hop to ty.Tak się cieszę-Powiedział i rzucił mi się na szyje
-Spokojnie przyszłam się tu pouczyć polskiego to co-powiedziałam
-No jasne dla ciebie moja droga wszystko-powiedział
-Dzięki ci wiedziałam,że mogę na ciebie liczyć-powiedziałam uśmiechając się
-A w ogóle gdzie ty się podziałaś i co tam u ciebie-spytał
-Wiesz wolałabym o tym na razie teraz nie mówić może pokażesz mi miasto-powiedziałam
-No jasne chodź-powiedział i wyszliśmy
Miał swoje własne auto więc pojechaliśmy zwiedzać.Dużo pokazał mi w warszawie ale o tym to już w następnym rozdziale :)
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - 
No cześć wróciłam.Przepraszam,że tak późno
ale miałam za dużo na głowie.Mam nadzieję,że
taki krótki rozdział wam na razie wystarczy i
bardzo przepraszam,że tak późno.No to na tyle.