16 maja 2014

Ogłoszenia parafialne:

Chciałabym wam przekazać,że nie mam zbytnio czasu ale nie chcę zaniedbać bloga więc
-rozdzaił 16 pojawi się między datą 19.05-25.05
-natomiat rozdział 17 między datą 26.05-28.05
Pamiętajcie nic nie obiecuje postaram się wyrobić z dwoma rozdziałami :)

05 maja 2014

Chapter Fifteen

Miałam wrażenie,że to był tylko sen wszystko mi się przypomniało więc szybko się ocknęłam.Gdy przebudziłam się znajdowałam się na wielkim,miękkim łużku w jakimś białym ale nie brzydkim pokoju.Uff całe szczęście byłam ubrana.Podeszłam do drzwi i lekko je uchyliłam.Widać było światło z dołu i schody.Słyszałam głos;Jamala,Matta i Nialla.Mówili o mnie no i z tej rozmowy dużo wy wnioskowałam.Po pierwsze to,że mój własny brat mnie nie pamiętał no i nikt o tym nie wiedział,że jesteśmy rodzeństwem.Na jedno troszku lepiej.Po drugie,że Niall był w to od początku wplątany i był to spisek przeciwko mnie.Jak mógł.A po trzecie.... to nie ważne później się dowiecie.wyszłam z pokoju i zeszłam powolnym krokiem nadał.Chyba mnie nie zauważyli bo gdy przytuliłam się do Matta wystraszył się.Było nie zręcznie Niall dziwnie się patrzył i nie wiedział co powiedzieć.Tak mi się śmiać chciało ale byłam poważna.
-Cześć kochana-powiedział Matt całując mnie w czoło
-Cześć gdzie Kolty-spytałam
-Y... no wiesz-powiedział
-To prawda zabiłam go-powiedziałam
-Tak kochana nie martw się wszystko będzie dobrze on był zdrajcą-powiedział
-Łatwo ci mówić o kimś a ty i Niall-powiedziałam z łzami w oczach i pobiegłam znowu na gorę
Po paru minutach usłyszałam pukanie do drzwi i głos Matta ,,mogę".,,Tak"Krzyknęłam
Wszedł do pokoju powolnym krokiem i usiadł koło mnie na łóżko.
-Kochanie co ci się stało czemu tak powiedziałaś-spytał
-Po pierwsze nie mów do mnie kochanie bo to dziwnie brzmi możesz sobie tak mówić do dziwek tak jak inni-powiedziałam
-Kurwa co ci się stało-krzyknął
-A kurwa wszystko zmieniłeś się dlaczego to zrobiłeś dlaczego tam zostałeś?Czemu nie uciekłeś ze mną-powiedziałam
-Nie mogłem-powiedział chowiąc głowę w rekach
-Jesteś z nimi prawda Niall też a Jamal o niczym nie wie ja go w to wplątałam-powiedziałam ale mi nie od powiedział
-Czemu nie odpowiadasz pytam się czy to prawda                               
-Tak prawda kurwa lepiej ci-powiedział kopiąc w drzwi
-Nie kurwa gorzej -powiedziałam wstając i podchodząc do drzwi on w tej chwili stał przy oknie
-Gdzie idziesz-powiedział
-Jak najdalej z tond-od powiedziałam
-Nigdzie nie pójdziesz-powiedział zatrzaskując mi drzwi przed nosem
-Bo co mi kurwa zrobisz-krzyknęłam
On podszedł do mnie przyparł mnie do ściany i ścisnął moje nadgarstki
-Proszę cię nie prowokuj mnie-powiedział puszczając mnie a ja opadłam na ziemię z sinymi nadgarstkami
-Matt zmieniłeś się-powiedziałam płacząc
-Tak i już nie zmienisz tego-powiedział
-To nie znaczy że musisz tak traktować ludzi.Już wiem co robisz z tymi wszystkimi dziewczynami pedale pierdolony-krzyknęłam
On z trudem zignorował to i wyszedł
Płakałam dość długo nie umiałam opanować emocji.Byłam zmęczona i znużona usnęłam w tym samym miejscu na ziemi w którym upadłam.
Obudziłam się nie wiem o której nawet zegarka tu nie było.Były drzwi,okno no i balkon,jakieś szafki,w których zaczęłam grzebać.Znalazłam jakieś stare ubrania ni o buty,papierosy,żyletki,pieniądze,kokainę i plecak.Spakowałam to wszystko do plecaka prócz ubrań bo nie wiedziałam kto je nosił fuu.Schowałam plecak pod łóżko i zeszłam nadał.Widziałam długą linię krwi,która prowadziła do kuchni.Gdy weszłam do niej zobaczyłam Jamala.Zabili zabili go prze zemnie.Ja go w to wszystko wplątałam a on od pokutował.Drzwi były zamknięte a w oknach nie było klamek.Zaczęłam grzebać po szafkach w salonie.Znalazłam jedną klamkę i broń.Podchodziłam do wszystkich okien na dole ale nie pasowała więc poszłam na górę do pokoju.Jest udało się otworzyłam balkon.Wzięłam plecak i tym razem zeszłam po woli po drzewie.Biegłam jak najdalej z tond chcąc zapomnieć ale tak łatwo nie potrafiłam.Wszystko chodziło mi po głowie.No dosłownie wszystko co wydarzyło się w ciągu tygodnia.Nawet nie miałam czasu spytać Matta o mamę.Oh żałuje,że wróciliśmy do ojca po moim wypadku.Mój ojczym prze zemnie zginął bo jechał do mnie do szpitala.Czemu ja mam kurwa takiego cholernego pecha.Już,chyba nigdy nie zatańczę,moje życie zostało zmarnowane przez tego jebanego blondyn.Zaraz zaraz przecież to był Niall ja go kurwa zabije.Z tych nerwów o mało co to nie wróciłam się tam.To on zrujnował mi życie i rujnuje mi je dalej.Dlaczego ja muszę wpadać na tych ludzi.Nie mam już do tego głowy i siły.Chce się położyć i już nie wstać.Szłam późną porą,szeroką i lekko oświetloną ulicą.Nie było tu dużo ludzi a co prawda aut też.Szukałam jakiegoś zakamarka na przenocowanie.Szłam bardziej znużona i bez sił.Podeszłam bliżej ulicy bo jak będzie mi aż tak źle to żuce się pod koła pierwszego lepszego samochodu.Po tych rozmyśleniach usłyszałam tylko pisk opon i otwarcie drzwi.No pięknie żesz kurwa znów mnie znaleźli.Matt wciągnął mnie do auta i odjechaliśmy.
-Nie ładnie to tak uciekać siostrzyczko-powiedział Matt
-To jest twoja siostra-bulwersował się Niall
-A co ty kurwa myślałeś
-No nie wiem
-Ja pierdole czego wy chcecie odemnie-przerwałam im rozmowę
-Moja droga nie my tylko twój tatuś-powiedział Matt
-I ty jeszcze mnie tak traktujesz powinieneś stanąć w mojej obronie-powiedziałam a właściwie się wydarłam
-Ale nie stanąłem i zamknij się już chce mieć cię z głowy-powiedział i dalszą drogę przebyliśmy w milczeniu. 

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -  - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -- - - - - - - - -- - - - - - - - - 
Mam nadzieję,że rozdział się podobał i następny pojawi się już nie długo.