27 lutego 2014

Fat Thursday

No hej dziś w polsce nie wiem jak w innych krajach mamy Fat Thursday jak myślicie co to może znaczyć :) No oczywiście,że Tłusty Czwartek każdy głupi to wie :) Święto łasuchów każdy sobie je ile zachce oczywiście jak kup :) Jemy wtedy pączki i Faworki.A tu coś dla was :P



Wysyłam moim kochanym Directioners wirtualne pączki i smacznego.Oczywiście rozdział pojawi się do dwóch dni i będzie mega długi a więc uczcie się czytać :P


Smacznego !!!!!!!!!!!!!!!!!!!

22 lutego 2014

Chapter Eight + Nine

Obwiniałem się za wszystko a najbardziej za to że po co się zakładałem teraz cierpi prze zemnie.Po chwili ocknąłem się z moich myśli gdy usłyszałem płacz mamy Hop a jej mąż ją uspokajał.Rozmawiali z lekarzem jak najbardziej  chciałem się dowiedzieć co jest ale nie wiedziałem jak do tego podejść.Po chwili skończyli rozmawiać z lekarzem.Mama Hop siadła załamana i zamknęła twarz w rękach.Matt był do niej przytulony a ojciec ją pocieszał.Po chwili postanowiłem się przełamać i podszedłem do nich.
-Dzień dobry-powiedziałem
-Dzień Dobry-od powiedziała mama Hop i wycierała łzy
-Jestem Niall kolega Hop-powiedziałem 
-Ah to ty przywiozłeś tutaj Matta i zająłeś się Mattem bardzo dziękuje-powiedziała
-Nic się nie stało a mógłbym wiedzieć co z Hop bo lekarz nic mi nie chcieli powiedzieć-spytałem skrępowany
-Ah tak-zaczęła szlochać i znów mówić-może mieć zaniki pamięci ale to nie jest pewne ale n..n...ale najgorsze jest to,że może być d końca życiu na wózku lub nie wybudzić się już ze śpiączki-powiedziała i znów zaczęła płakać.Nagle zadzwonił do mnie telefon,który mnie uratował bo nie wiedziałem co powiedzieć.Bałem się przyznać lecz bałem się zostać wolałem uciec i się nigdy nie pokazywać.
-Przepraszam-powiedziałem i odeszłam odbierając telefon
Niall gdzie jesteś udało się-usłyszałem krzyk w słuchawce
-W szpitalu czekaj na mnie spakuj się i wejść kasę uciekamy-powiedziałem i się rozłączyłem
Odszedłem od jej rodziców wymigując się.Wsiadłem szybko w auto i odjechałem z piskiem opon cały roztęsiony.


♥W szpitali♥
Moja kochana córeczka leżała tak nie wiadomo z jakiej przyczyny co się w ogóle stało.Po chwili podszedł do nas lekarz.Wstałam z krzesła zrzucając torbę w ogóle nie zwracałam na to uwagi najważniejsza była moja córeczka.Rozmawialiśmy z lekarzem i dowiedzieliśmy się tylko,że jej stan jet już normalny ale nie wiadomo czy będzie mogła stanąć na własne nogi.I jeszcze to,że jest w śpiączce nie wiadomo jak długiej.Kazał nam tak że iść się przespać bo nie opłaca się czekać.Jak co to do nas zadzwoni a jutro będziemy mogli ją odwiedzić po prostu wejść do jej sali i zobaczyć w jakim jest stanie.No nic postanowiliśmy tymczasowo zamieszkać w jej mieszkanku,a mój mąż powrócił do pracy.Przecież musieliśmy jakoś żyć.Także Matta wziął o ma szkołę.Ja natomiast zostałam sama i co dziennie chodziłam do mojej kochanej córeczki i nie mogłam spać.Za każdym razem kiedy wchodziłam do jej sali chciało mi się płakać ni mogłam w to wierzyć.Była podłączona do tych wszystkich urządzeń,,miała rozwalone oko była obita miała po prostu rany a nie które bardzo głębokie.Bolało mnie to bardzo,że jest w takim stanie.

♥Trzy miesiące później♥ (kwiecień)
Był to mój najszczęśliwszy dzień.w piątek po południu dostałam telefon ze szpitala moja kochana córeczka na reszcie się wybudziła od tak dawna będę mogła z nią porozmawiać i przytulić.Od razu wybiłam numer do męża i zadzwoniłam do niego.Jak się okazało przyleci za tydzień.Chwyciłam za kurtkę i wybiegłam prosto w stronę szpitala.Oczywiście czekałam z jakąś godzinę zanim mogłam do niej wejść.Całe szczęście nie ma żadnych zaników pamięci,tylko już nigdy nie stanie na nogi jak ja jej o tym powiem.Ma także zamknięte oczy ponieważ światło jest za jasne i ją razi.Weszłam po cichu do sali i przywitałam się z nią.Podczas naszej rozmowy próbowała otworzyć oczy ale nie wychodziło jej to.Cieszyłam się że mogłam z nią wreszcie pogadać.W końcu musiałam wyjść po spędzonych 3 godzinach u niej.Wróciłam szczęśliwa do domu.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - 
Oto mamy rozdział ósmy.Przepraszam że taki krótki
ale  musiałam bo chce o czymś pisać w następnym rozdziale
chcecie więcej wiedzieć i nie umiecie się do czekać to
czytajcie poniżej rozdział dziewiąty :)

Chapter Nine
♥Hop♥
Leżałam tam nie wiem ile.Nie umiałam otworzyć oczy światło tak bardzo mnie raziło.Nie miałam także czucia w nogach.Naprawdę dziwne uczucie.W końcu otworzyłam oczy.Światło nadal mnie raziło.Leżałam w białej sali po chwili do mojej sali wszedł lekasz.
-Dzień dobry Hop widzę,że już otworzyłaś oczy-powiedziałł uśmiechając się do mnie i wypisując coś.
-Tak proszę pana-powiedziałam odwzajemniając uśmiech
-Dobrze Mam do ciebie jedno pytanie czy pamiętasz co się wtedy wydażyło co spowodowało,że jesteś w śpiączce-spytał
-Nie niestety nie-skłamałam sama nie wiem dlaczego nie chciałam wracać do tamtej sytuacji.
-A pamiętasz wszystko przed tym wypadkiem nie wiem mama brata-spytał ponownie
-Tak tak-odpowiedziałam kiwiąc głową
-Aha dobrze zaniedługo wypiszemy cię ze szpitala i jeszcze jedna mała sprawa.Posłuchaj teraz uważnie.Prawdopodobnie nigdy już nie staniesz na nogi i będziesz na wózku inwalidzkim.Ale dokładnie nie wiadomo to długi czas rehabilitacji-Dobrze-powiedziałam starając się nie płakać ale w ułamku sekundy do oczy napłynęły mi łzy.
Lekarz wyszedł z sali a ja leżałam na łóżku lekko poszląchując.

♥Mama♥
Właśnie moja córka pierwszy raz otworzyła oczy mój mąż właśnie jedzie tutaj od samego rana.Ubierałam kurtkę i kiedy miałam już wychodzić dostałam telefon ze szpitala,że mój mąż miał wypadek i leży w szpitalu w Stanach Zjednoczonych.Usiadłam na kanapie i zamknęłam twarz w dłoniach.Nie wiedziałam co mnie jeszcze spotka i co mam teraz zrobić czy być tutaj z córką czy jechać tam.Wyszłam z domu i powolnym spacerkiem przeszłam się załamana do szpitala.Weszłam do sali mojej córki i usiadłam na krześle.
-Hej kochanie jutro prawdo podobnie już wychodzisz rozmawiałam z lekarzem-powiedziałam
-Tak wiem też z nim rozmawiałam tak,się ciesze że mogłam otworzyć oczy-powiedziałam
-Kochanie czy ty płakałaś
-Tak ale nie ważne
-Dowiedziałaś się o wózku i rehabilitacjach-powiedziałam łapiąc ją za rękę
-Tak mamo-powiedziałam i zamknęłam twarz w rękach.Mama wstała i mnie przytuliła.
-Posłuchaj kochanie jutro od razu wyjeżdżamy do Stanów-powiedziała a ja podniosłam wzrok i na jej twarzy widać było zmartwienie.Złapałam ją ponownie za rękę i powiedziałam.
-Mamo co się stało
-Nic nie ważne kochana nie będę cię zamartwiać
-Mamo proszę powiedz mi wiesz przecież,że o wszystkim możemy sobie powiedzieć
-Dobrze-powiedziała przerywając na chwilę ocierając łzy z policzek-Kochanie twój tata jadąc tutaj miał wypadek i leży w szpitalu w Stanach-po tych słowach siadłam na krześle,zamknęłam twarz w dłoniach i płakałam nie umiałam sobie tego wszystkiego ułożyć.

♥Hop♥
Zatkało mnie po tym co usłyszałam od mojej mamy nie wiedziałam co mam robić czy udawać nie ugientą czy być załamana.To był najgorszy okres w moim życiu.Wiadomość po tym,że na zawsze będę na wózku inwalidzkim i wiadomość o wypadku mojego ojczyma.Dlaczego akurat to spotkała mnie dlaczego mam tak kurewnie chujowe życie dlaczego ja.Po chwili do sali wszedł lekarz.
-Dzień dobry tak teraz chciałbym przeprowadzić badania mogłaby pani wyjść.-powiedział zwracając się do mojej mamy
-Tak tak i tak już zamierzałam wychodzić dowidzenia pa kochanie-usłyszałam i zamkły się za nią drzwi
-No dobrze jesteś już silniejsza i zdrowsza teraz sprawdzimy jakie masz szanse na wydostanie się z tego wózka-powiedział uśmiechając się.To teraz proszę daj mi ręce i sprubój wstać-powiedział podając mi ręce.Wstałam z trudem ale nic nie czułam.
-Dobrze wypiszemy cie jutro bardzo dziwne jest to w twoim przypadku i miałaś dużo szczęścia.Rechabilitacje i ćwiczenia musisz robić codziennie a do roku dwóch będziesz już mogła chodzić normalnie lub prawdo podobnie o kulach a więc powinnaś się cieszyć to dowidzenia kuruj się,a i zaraz pielęgniarka przyjdzie i da ci leki-powiedział kierując się w kierunku drzwi i wyszedł.Ja czekałam na pielęgniarkę.Gdy przyszła dała mi jedzenie picie i jakieś tabletki.Potem przykryłam się kołdrom i myślałam o wszystkim w końcu wyczerpana tym rozmyślaniem i oczami czerwonymi od łez zasnęłam
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
No to tutaj macie zaległe dwa rozdziały przepraszam ,że
takie krótkie ale za to następny postaram się napisać bardzo
długi i mam nadzieję,że zdążę na poniedziałek.Oczywiście kalendarz
postów zmieni się już za nie długo w marcu.Przepraszam także za to,że 
obiecuje te rozdziały a one się nie pojawiają.Jest to wina szkoły sami 
wiecie jak to jest.Zamierzam także popracować jeszcze nad zmianami
wyglądu bloga.I chyba jeszcze wezmę kogoś do pomocy nad blogiem bo sama
nie daję rady.Dziękuje stałym czytelnikom za odwiedzanie mojego bloga i
dziękuje także za tak dużą liczbę wyświetleń jak na dziewięć rozdziałów :)
Postaram się przeprowadzić jakiś konkurs i zapraszam do pisania do mnie
na mojego Gmail.Możecie pisać o rozdziałach o zmianach na blogu a także wasze
opinie.Założę także ask.fm takie blogerrowe gdzie będziecie mogli mnie pytać
i w sprawach bloga i innych.Więc informacji po rozdziale dziesiątym to papa
moje kochane i kochani :)

14 lutego 2014

Chapter Seven

Z samego rana obudził mnie dzwonek do drzwi.Otrząsnęłam się bo nie byłam w pełni sprawna żeby wstać.Dopiero się przebudziłam.Wstałam leniwie i podążyłam wolnym krokiem do drzwi.Przekręcałam zamki z jakieś trzy minuty bo nie wiedziałam na jakie byłam zamknięta.Otworzyłam drzwi a w nich ujżałam Nialla.Zdziwiło mnie,że tak wczas przyszedł.
-Hej-powiedział z bananem na twarzy
-Cześć co tak wczas przyszedłeś-powiedziałam ocierając twarz
-Y...byliśmy umówienie i jest już wpół do dwunastej.Mogę wejść-powiedział ze zdziwieniem
-A tak tak wchodź-powiedziałam jednocześnie zapraszając go do pomieszczenia gestem ręki.
Wszedł rozglądną się tak jak by tu nigdy nie był chyba i wszedł do kuchni gdzie siedział Matt grający na PSP.
-To wy se tu posiedźcie a ja się wezmę w garść-powiedziałam wychodząc z kuchni
Podążyłam do salonu a jednocześnie mojej sypialni.Złożyłam kanapę,schowałam materac do kantorka.Potem sięgnęłam do szafki po pierwsze lepsze rzeczy do ubrania się.Wzięłam je i poszłam do łazienki zamykając za sobą drzwi.Wzięłam prysznic,ubrałam się w to, zrobiłam lekki przyciemniony makijaż i zapięłam włosy w koka.Wyszłam z łazienki z okrzykiem ,,To idziemy" Oby dwoje popatrzyli na mnie.
-Ale śniadania nie jadłem-powiedział Matt
-Trudno zjemy na mieście chodź,y..to znaczy chodźcie-powiedziałam zwracając się w ich stronę.
-Ładnie wyglądasz-powiedział Niall
-Dzięki ale nie musisz prawić komplementów bo się na to nie nabiorę-powiedziałam zakładając kurtkę,a on popatrzył się jakoś tak dziwnie.
Wyszliśmy oczywiście z mego małego skromnego mieszkanka i pojechaliśmy prosto na lodowisko.Było tak dziwnie czułam się jak bym stała na czymś dziwnym.Oczywiście nie odbyło się bez wyśmiewania się z zemnie za każdym razem jak zaliczyłam glebę.W jednej chwili kiedy zeszłam z lodowiska aby usiąść sobie i na chwile odpocząć miałam dziwne myśli a jedna z nich to taka że to jest chyba najpiękniejszy dzień w życiu spędzony z Niallem i moim bratem.Potem poszliśmy jeszcze coś przekąsić.I pojechaliśmy prosto do mojego mieszkanka.Kiedy otwierałam drzwi zorientowałam się,że Niall ma u siebie walizkę Matta a więc zostawiłam Matta w mieszkaniu i pojechałam razem z Niallem po tom właśnie walizkę.W czasie drogi było tak cicho i nie zręcznie.Potem gdy zaparkowaliśmy Niall otworzył mi drzwi z auta.Wow dżentelmen się znalazł.Poszliśmy do jego mieszkania na samą górę.Mieszkał on w pięknym aparata mętowcu.A jak pięknie miał urządzone w środku tylko marzyć można było o takim mieszkaniu.Pokazał mi walizkę która stałą na przedpokoju.Wzięłam ją i chciałam już wychodzić kiedy...
-Może zostaniesz i napijesz się czegoś-spytał
-Tak jasne-zgodziłam się z czystej przejmności nie żeby coś czy ten teges wiecie.
I właśnie w tej chwili dostał telefon gadał z 30 sekund i zwrócił się do mnie:
-Y.. mogłabyś chwilę poczekać no bo ten y... muszę na chwile zejść na dół coś załatwić
-Oki
I wyszedł zrobiło się tak nagle pusto.Postanowiłam się rozglądnąć trochę po mieszkanku które było jak z bajki.Kiedy na zot wróciłam do salonu strasznie się prze straszyłam po włączyła się sekretarka ,,jeśli chcesz odsłuchać wiadomość pozostawioną przez Harrego wciśnij 1,a jeżeli chcesz ją usunąć wciśnij 2"
Mega się wystraszyła.Wiem,że nie powinnam ale z czystej ciekawości kliknęłam jeden i odsłuchałam nagrania.Ale to co usłyszałam przybiło mnie do końca...Hej to Harry mieliśmy się disiaj spotkać ale widać że nici bo z to lalusią bo lodowiskach się szlajasz i jej braciszkiem.Szczerze ci powiem,że twarda z niej sztuka podbijam stawkę do 1500 zł.A miałem ci powiedzieć wczoraj u niej byłem i prawie by mi się udało gdy by nie było tego jej braciszka.Mówię ci nie wygrasz ze mną jestem jak magnes na laski.Wygram ten zakład i przelecę ją.Nie dorż,że zarobie 1500 to będę miał ubaw i przyjemność.To do usłyszenia"
Stałam tak załamana.Cała w łzach i roztszęsiona.W głowie miałam różne myśli ale jedno mnie zastanawiało dlaczego mi t chcieli zrobić.I w tej chwili wszedł Niall
-Co się stało czemu płaczesz-powiedział kierując się w moją stronę
-Zostaw mnie pedale zajebany-przez tą złość nie panowałam nad słownictwem agresją i emocjami
-Ale nie rozumiem co jest-powiedział głupio się pytając no po prostu w pysk bym mu szczeniła ale się opanowałam
-Co co gówno kurwa już ci powiem co.myślisz,że jestem jakąś tanią dziwkom i fajnie się to tak zakładać widać,że wiele razy już tak robiłeś z Harrym.Ty pedale zajebany-powiedziałam jednocześnie biorąc walizkę i szczeniłam mu w pysk.Biegłam w stronę drzwi aż do schodów.Przy schodach za rękę złapał mnie ten kretyn.Szarpałam się z nim do tego momentu aż wyleciałam za poręcz z walizką i przeleciałam 6 pieter a potem sturlałam się ze schodów.Po tym słyszałam tylko krzyk Nialla ,,Hop" i ostatnie co zdąrzyłam zobaczyć to ciemność.Moje powieki zamkły się prawdo podobnie na zawsze.

♥Oczami Nialla♥

Widziałem ją taką biedną i bezbronną przeleciała przez obręcz .To wszystko moja wina po co się zakładałem.Zbiegłem szybko na dół zacząłem płakać sprawdzałem czy jest przytomna ale nic.Miała całą głowę rozwaloną od tyłu.Co ja zrobiłem.Zadzwoniłem po karetkę potem do przyjazdy karetki zamknąłem twarz w dłoniach i zadawałem sobie w kółko te dwa pytanie ,,Co ja zrobiłem,Dlaczego to ją spotkał".Przyjechała karetka stwierdzili,że straciła dużo krwi wzięli ją szybko na nosze i odjechali tak po prostu zabrali ją.Roztrzęsiono wsiadłem do auta i pojechałem za nimi.W szpitalu zadzwonili do jej rodziców,a ja pojechałem jeszcze po mata.Była na obserwacji nic mi nie chcieli powiedzieć anie nie chcieli mnie do niej wpuścić czekali aż jej rodzice przyjadą.W końcu Matt zasnął na krzesłach w szpitalu,a ja byłemyrostrzęsiony i załamany nawet nie dzwoniłem do Harrego nie wiedziałem co mam robić. 

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - 
No to mamy zaległy post z poniedziałku.
Mam nadzieję,że wam się podoba i nie umiecie
się doczekać następnego rozdziału.Oczywiście 
uprzedzam,ż nie pojawi się także na czas w 
sobote to papapa moje kochane Directioners,a 
i jeszcze dodam posta o Magdzie :)

12 lutego 2014

Co wam wyszło-Zdjęcia

1.


Mi wyszło tak ,,Pojechałam do Londynu z Harrym bo uciekł mi żółw" hahaha xD

2.

Ja jestem uzależniona od kakałka :P

3.


Mi wyszło ,,Spociłam się z jedzeniem bo macałam loki Harrego" Hahahaha Dobre

4.


Mi wyszło ,,Ruchałam się z Danielle bo mi kazała"

5.


Louis podrywał cię bo cię kocha" Mi tak wyszło :)

A wam co wyszło piszcie w komentarzu numerek i to co wyszło np. 1. Pojechałam do Londynu z Harrym bo uciekł mi żółw.
Czekam na wasze odpowiedzi :)

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - 
Oczywiście liczen na wiele komentarzy.
Przepraszam,że tak późźno dodaje jakie kolwiek posty
ale niestety nie miałam czasu.Oczywiście pewnie
każdy słyszał o biednej Magdzie i oczywiście jednokierunkowych
nasz kochana.Spoczywaj w pokoju.:(

11 lutego 2014

Ogłoszenia Parafialne

Bardzo bardzo was przepraszam bo w poniedziałek miał być następny rozdział i nie miałam zbytnio czasu na napisanie nowego a więc bardzo was przepraszam.Więc w tym tygodniu pojawią się dwa nowe rozdziały i post rozrywkowy.A w następnym tygodniu postaram się na czas a więc mam nadzieje,że się cieszycie :)

08 lutego 2014

Chapter Six -2

Kupiliśmy figurówki z czego Matt nie był zadowolony i szczelał głupie miny i fochy no po prostu żal mi go.Pochodziliśmy jeszcze trochę po Centrum aż mój nos natknął się na zapach różnych fast-foodow
-Przepraszam może przekąsimy coś-zwróciłam się do nich
-A myślałem,że to ja tu tylko jestem głodny
Jest nareszcie poszliśmy coś przekąsić z czego upaprałam się jak świnia i zrobili mi głupie zdjęcia jak ja ich nie znoszę.Cieszyłam się także z tego,że Niall zmienił nastawienie do mnie i mój brat widać na to bardzo go polubiła świetnie się dogadywali.Niall odwiózł nas pod blok no pożegnaliśmy się i takie tam.Byliśmy już na górze i zaczęłam się kłócić z bratem kto śpi na materacu.Postanowiłam w końcu przerwać tą kutnię bąkłam
-Dobra młody potem ustalimy kto gdzie śpi a taraz wejś się rozpakuj a i tam masz szafkę-wskazałam na ciemną komodę a on popatrzył na mnie jakoś tak dziwnie-co się tak gapisz-spytałam
-Y...No..y..no bo Niall ma w aucie moją walizkę
-Ych młody pierwszy dzień jesteś i już kłopoty robisz-powiedziałam przewracając oczami
-No zapomniało mi się mogłabyś do niego zadzwonić-powiedział błagając
-Dobra,dobra teraz leć umyć ręce i zaczekaj w kuchni zrobimy jakąś kolacje-powiedziałam a on posłuchał się jak pies
Dzwoniłam kilka krotnie do Nialla ale on nie odbierał swojego zjebczonego telefonu ciągle włączała się poczta.Olałam sprawę i poszłam do kuchni
-No i co co-spytał prawie zlatując z krzesła
-Nie ciesz się tak bo nie odbiera-powiedziałam patrząc na niego
-To co się stanie z moimi ubraniami
-Pójdą do śmietnika-powiedziałam wystawiając jęzor mojemu 16letniemu bratu
-Och ja cię dorwę-krzyknął i zaczął mnie gonić nie odbyło się bez bitwy na poduszki
-Dobra dobra koniec tej zabawy chodź zrobimy coś na kolacje i pomyślimy co z twoim bagażem-wstałam ciągnąc go za sobą
Nie odbyło się bez wygłupiania w kuchni tak jak zawsze za dawnych czasów.Jak mi tego brakowało.W końcu to rodzina no to wiecie.Zrobiliśmy na kolację spaghetti takie jak zawsze te nasze ulubione.Nakrywałam do stolu gdy zadzwonił dzwonek do drzwi
-Już idę-krzyknęłam o ile ten ktoś mnie słyszał-a ty młody skończ nakładać-powiedziałam uśmiechając się do niego.
Gdy otworzyłam drzwi ujżałam w nich Harrego dziwne.No ale go wpuściłam nie chętnie.
Hej-powiedział dziwacznie się uśmiechając
-Cześć-powiedziałam-coś się stało,e przychodzisz-powiedziałam i spojrzałam na niego a on trzymał w reku szampana
-Już nakryłem-krzyknął mój brat z kuchni
-Y..przeszkadzam masz gościa-spytał niby zawstydzony
-Y,, nie to tylko mój brat-powiedziałam i po chwili do dałam-może zjesz bo akurat będziemy jedli spaghetti.
-Chętnie-powiedział uśmiechając się sztucznie ale już nie wnikałam.Zaprosiłam go gestem ręki w stronę kuchni.
-Y...Matt poznaj-powiedziałam nie dokańczając zdania-jak się nazywasz
-Harry-powiedział dumnie do mojego brata
-Kolejny chłopak,to miał być jakaś randka ale ci ją zepsułem-powiedział mój brat zwracając się do mnie i Harreho.Ja zanim stałam jak osłupiała
-Nie nie nie kochany-powiedziałam ściągając fartuch
-Nie przecież widzę szampan i te sprawy-zaczął się śmiać
-Ha ha ha bardzo śmieszne ja go w ogóle nie znam-wskazałam na Harrego
-To zapraszasz obcych ludzi do domu-powiedział robiąc taki dziwny i sweetaśny wzrok
-Nie to nie tak ach nakryj jeszcze jedno-powiedziałam a on ruszył swoje cztery litery z krzesła i powędrował do kuchni
-Przepraszam cię za niego-zwróciłam się do Harrego
-Nie nic się nie stało-powiedział
Usiedliśmy w końcu do stołu i zaczęliśmy jeść.Harry dogadywał się z moim bratem tak,że świetnie co wydawało się dziwne.Oni kurwa chyba zmówili się przeciwko mnie.Nie gadałam za wiele przysłuchiwałam się im tylko i co mnie zdziwiło,że Harry kilka razy spozierał na mnie.Oderwał mnie od jedzenia sygnał SMS.
-Przepraszam na chwile-powiedziałam wstając i kierując się do salonu.
O dziwo był to SMS od Nialla ,,Hej jutro wpadnę po ciebie i twojego brata pójdziemy na lodowisko i jak nie zapomnę to wezmę walizkę"Napisał a ja odpisałam tylko ,,Oki pp"
Wróciłam do wieczerzy .Harry posiedział wreszcie z 5 minut i wyszedł.Zdziwiło mnie trochę jego niespodziewane przyjście.
-No to powiesz mi w końcu jak to tam z tymi chłopakami jest-spytał się mnie oczywiście mój inteligenty braciszek
-Idź po prysznic-powiedziałam
-Ale jak ja nie mam nic-powiedział zakładając rękę na rękę
-Czekaj-zwróciłam się do niego i chwile pomyślałam-Y...mam koszulkę i jakieś majtki bo ci kupiłam na święta i nie wzięłam tego ze sobą-powiedziałam i podążyłam do szafki w salonie
Wyciągałam worek i wręczyłam mu go.
-Masz i marsz po prysznic twój ręcznik jest niebieski-powiedziałam a on wręcz przeciwnie pobiegł do łazienki.
Rozłożyłam kanapę i obok materac po o że jak się z nim nie wyśpię to pójdę na materac.Wreszcie wyszedł z łazienki.Puścił sobie film i tym razem ja poszłam się myć.Gdy wróciłam o dziwno nie spał tylko dalej oglądał.
-Ty zaraz spać-zwróciłam się do niego czesząc włosy
-Oky siostrzyczko-powiedział i wystrzeżył się
-Aha dobra wporzo-powiedziałam przewracając oczami
Wzięłam mu pilot i wyłączyłam telewizor zgasiłam światło i zasnęłam na tym dziadowskim materacu jak ja go nie na widzę.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - 
No jak rozdział się podobał i wcześniejsze rzeczy
opublikowane wieczorem o 31.01.14.Jak już wiecie
moi drodzy.Następny będzie miał troszku więcej adrenaliny
a więc zapraszam :) Zapomniałabym dodać zanie długo zacznie 
się drugi sezon bloga to paapa.

04 lutego 2014

Ogłoszenia Parafialne

No to jak widzicie mamy już zmieniony wygląd bloga.Tylko tak 
przyznając się szablon mi trochę nie wyszedł i tak dziwnie migocze
gdy najedzie się na niego myszkę.No nic postaram się to naprawić.
Bardzo cieszę się z dużej liczby wyświetleń na blogu.W sobotę pojawi
się następna część rozdziału 6.Mam nadzieję,że będzie dużo wyświetleń i 
trochę komentarzy :) Chciałabym dodać także że pod każdym postem jest coś 
takiego,że się zaznacza jak się podobał niniejszy post.Jeżeli przeczytacie to proszę
zostawiać komentarz i zaznaczanie właśnie tego.A licznik wyświetleń pojawi się już 
wkrótce to pa :*

03 lutego 2014

Gifki :)

A tutaj macie moje kochane Directioners gify z nowego 
teledysku + moje opisy do nich.Mam nadzieję,że się wam
SPODOBAJĄ 

Wow Lou pierwszy na mecie brawo


Aaaa nasz kochany Liaś się pali HELP



Zaczynamy imprezę



Choć na parkiet Baybe



Nawet pies ma lepsze szczęście niż ja



NO NO Harrold się luftuje xD



Szybko macie chwile dzwońcie



Oł jeeeeee



Mam nadzieję,że tyle wam starczy i piszcie czy się podobało i w ogóle :)

02 lutego 2014

Ogłoszenia Parafialne

Moi drodzy mamy już luty kalendarzyk startuje od poniedziałku.Mam nadzieje,że będziecie z chęcią czytać.Liczę także na jakieś komentarze i więcej obserwatorów.Zanie długo zacznie się już 2 sezon bloga bardziej taki inny i dziwny :) Przypominam także o liście Directioners do której się nikt nie zgłosił szkoda :( zaczekam do końca lutego może będą jacyś chętni.Oczywiście postanawiam zmienić wygląd bloga i stworzyć zakładkę w której będzie napisane jakiego miesiąca ile było wyświetleń.Staram się także zapoznawać z innymi blogami i publikować tego bloga wszędzie mam nadzieję,że pomagacie w tym wszystystkim i jesteście ze mną.Przypominam także o stronie feacebookowej. No to pa do następnego rozdziału :)