22 marca 2014

Chapter Eleven

W końcu już samodzielnie chodziłam a więc było spoko.Byłam w rodzinnym mieście spotykałam się ze starymi znajomymi.Przyznam było to towarzystwo nie zbyt dla mnie no ale coś mnie do nich ciągnęło chciałam się może ulotnić z domu.Ojciec wpadł w długi zaczął znów pić przez co były awantury.Z Mattim znikał niekiedy na całe dnie przez co mój brat stał się bardziej agresywny i niekiedy przychodził pobity nie chciał mi w ogóle powiedzieć co się dzieje był po prostu zamknięty w sobie.Bałam się strasznie o niego.Słyszałam pogłoski,że ojciec wplątał go do gangów czy czegoś tam ale nie wierzyłam w to.Matka się sprzedawała raczej ojciec jej kazał i w końcu przyzwyczaiła się do tego potem stało się to dla niej przyjemnością ale fajny dom miałam.Wszyscy ćpali oprócz mnie nie chciałam zejść na tą.Nie ukrywam ja też się zmieniłam.Ubierałam się inaczej trochę piłam i paliłam chodziłam na imprezy aż do czasu kiedy miałam dziś wyjść ze znajomymi na ostrą imprezę to miało być super a było fatalnie no i kicha.O wpół do dziesiątej podeszli po mnie znajomi.Wiecie od czasu wypadku nie byłam na takich imprezach klubowych prócz domówek.Nie chciałam wychodzić zbytnio do ludzi bałam się.No a więc ubrałam się w to.Miałam ciemny makijaż i rozwalone włosy.Podjechali po mnie na motorach ale nielubiałam na tym jeździć więc przeszłam się na piechtaka.Był chłodny wieczór z czego cieszyłam się że mogę wyjść z domu.W końcu dotarłam do dużego znaczy ogromnego klubu gdzie było czuć mocny zapach papierosów.Były tam kobiety i mężczyźni tańczący przy róże.Moi znajomi bawili się już na parkiecie po narkotykach.Ja postanowiłam sobie usiąść przed barem bo na razie i tak nie miałam nic innego do roboty.W pewnej chwili zauważyłam dwóch facetów siedzących dalej odemnie rozmawiali nawet głośno i usłyszałam imię Niall,wzdrygnęłam" nie żebym się go bała czy co ale nie chciałam już nigdy więcej go widzieć.Wychyliłam się aby sprawdzić czy to na pewno on okazało się,że tak.Chodziły ploty już od dawna że nowy jest w mieście i ma na imię Niall należy też do nich.Nie chciałam się z nimi zadawać.Wyjadę z tond w dupie to wszystko mam dlaczego na każdej drodze go spotykam dlaczego czy on mnie śledzi nawet człowiek spokojnie nie może się zabawić na imprezie bo on tam musi być.Wyszłam jak najprędzej z klubu aby mnie nie zauważył.
Idąc do domu rozmyślałam o wszystkim.Było chłodno i późno na ulicach nikogo nie było.Mój ojciec z bratem poszli gdzieś a matka się puszcza w domu.Serio aż tak dała się poniżyć.Koniec z tym!!!!=krzyknęłam.Chciałam z siebie wszystko wykrzyczeć.Usiadłam na krawężniku skuliłam się i zaczęłam płakać.Po jakiś pięciu minutach poczułam na swoim ramieniu czyjś dotyk i usłyszałam ,,Już spokojnie jestem przy tobie".To był głos mojego kochanego brata wstałam i rzuciłam się mu w ramiona.Cieszyłam się,że mam do kogo się przytulić.
-Wyjeżdżam,uciekam z tond bugwie co aby być jak najdalej z tond a ty zemną-powiedziałam stanowczo
-Nie dlaczego zostaniesz tu-powiedział.Odsunęłam się w pewnej chwili od niego i zaczęłam się po nim wydzierać
-Aha zamierzasz dalej w tym zadupiu siedzieć bo ja nie i nie zostanę tu albo wyjeżdżasz ze mną albo ja sama-powiedziałam dając mu wybór
-Wole zostać-powiedział
-Aha-od powiedziałam kurtko i szlochając odwróciłam się i zaczęłam biec a on nawet za mną nie pobiegł poszedł sobie gdzieś.
Wreszcie byłam w domu wzięłam jak najmniejszą walizkę i tylko Parce rzeczy.Dobrze że wiedziałam gdzie mama i ojciec trzymają kasę.Wzięłam im ją całą naliczyłam jakieś 150 000 tysięcy.To dobrze będę miała na pobyt w Polsce.Wyszłam przed dom na przystanek i zadzwoniłam po Taxi.Zawiozła mnie prosto pod lotnisko.Całe szczęście ,że jeszcze bilety były bo nie wiem co bym zrobiła.Była jakoś tako dwunasta w nocy a samolot miałam za trzy godziny więc przyznam nudziło mi się troszku,a nawet bardzo.Wiem zbytnio że nie znam polskiego no ale za tydzień lub dwa wyniosę się z polski jak będę miała kryzysową sytuacje,Jedynie na co mogłam liczyć to na to,że spotkam tam mojego najlepszego kumpla z dzieciństwa Koltiego ale nie byłam pewna gdzie on będzie.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - 
No to taki krótki rozdział na znak,że 
wróciłam i startuje drugi sezon bloga.
Mam nadzieję,że się cieszycie bardzo z 
tego.Ale o informacjach na temat drugiego
sezonu dowiecie się jutro w nowym poście.
Przypominam,że jest już kalendarz na marzec 
no i trochę długo byłam nie obecna.Więc ten kalendarz 
startuje od następnego tygodnia w niedziele.Mam 
nadzieję,że będę miała więcej wyświetleń i 
komentarzy niż do tąd to narazie moje kochane i kochani :)

1 komentarz: