14 lutego 2014

Chapter Seven

Z samego rana obudził mnie dzwonek do drzwi.Otrząsnęłam się bo nie byłam w pełni sprawna żeby wstać.Dopiero się przebudziłam.Wstałam leniwie i podążyłam wolnym krokiem do drzwi.Przekręcałam zamki z jakieś trzy minuty bo nie wiedziałam na jakie byłam zamknięta.Otworzyłam drzwi a w nich ujżałam Nialla.Zdziwiło mnie,że tak wczas przyszedł.
-Hej-powiedział z bananem na twarzy
-Cześć co tak wczas przyszedłeś-powiedziałam ocierając twarz
-Y...byliśmy umówienie i jest już wpół do dwunastej.Mogę wejść-powiedział ze zdziwieniem
-A tak tak wchodź-powiedziałam jednocześnie zapraszając go do pomieszczenia gestem ręki.
Wszedł rozglądną się tak jak by tu nigdy nie był chyba i wszedł do kuchni gdzie siedział Matt grający na PSP.
-To wy se tu posiedźcie a ja się wezmę w garść-powiedziałam wychodząc z kuchni
Podążyłam do salonu a jednocześnie mojej sypialni.Złożyłam kanapę,schowałam materac do kantorka.Potem sięgnęłam do szafki po pierwsze lepsze rzeczy do ubrania się.Wzięłam je i poszłam do łazienki zamykając za sobą drzwi.Wzięłam prysznic,ubrałam się w to, zrobiłam lekki przyciemniony makijaż i zapięłam włosy w koka.Wyszłam z łazienki z okrzykiem ,,To idziemy" Oby dwoje popatrzyli na mnie.
-Ale śniadania nie jadłem-powiedział Matt
-Trudno zjemy na mieście chodź,y..to znaczy chodźcie-powiedziałam zwracając się w ich stronę.
-Ładnie wyglądasz-powiedział Niall
-Dzięki ale nie musisz prawić komplementów bo się na to nie nabiorę-powiedziałam zakładając kurtkę,a on popatrzył się jakoś tak dziwnie.
Wyszliśmy oczywiście z mego małego skromnego mieszkanka i pojechaliśmy prosto na lodowisko.Było tak dziwnie czułam się jak bym stała na czymś dziwnym.Oczywiście nie odbyło się bez wyśmiewania się z zemnie za każdym razem jak zaliczyłam glebę.W jednej chwili kiedy zeszłam z lodowiska aby usiąść sobie i na chwile odpocząć miałam dziwne myśli a jedna z nich to taka że to jest chyba najpiękniejszy dzień w życiu spędzony z Niallem i moim bratem.Potem poszliśmy jeszcze coś przekąsić.I pojechaliśmy prosto do mojego mieszkanka.Kiedy otwierałam drzwi zorientowałam się,że Niall ma u siebie walizkę Matta a więc zostawiłam Matta w mieszkaniu i pojechałam razem z Niallem po tom właśnie walizkę.W czasie drogi było tak cicho i nie zręcznie.Potem gdy zaparkowaliśmy Niall otworzył mi drzwi z auta.Wow dżentelmen się znalazł.Poszliśmy do jego mieszkania na samą górę.Mieszkał on w pięknym aparata mętowcu.A jak pięknie miał urządzone w środku tylko marzyć można było o takim mieszkaniu.Pokazał mi walizkę która stałą na przedpokoju.Wzięłam ją i chciałam już wychodzić kiedy...
-Może zostaniesz i napijesz się czegoś-spytał
-Tak jasne-zgodziłam się z czystej przejmności nie żeby coś czy ten teges wiecie.
I właśnie w tej chwili dostał telefon gadał z 30 sekund i zwrócił się do mnie:
-Y.. mogłabyś chwilę poczekać no bo ten y... muszę na chwile zejść na dół coś załatwić
-Oki
I wyszedł zrobiło się tak nagle pusto.Postanowiłam się rozglądnąć trochę po mieszkanku które było jak z bajki.Kiedy na zot wróciłam do salonu strasznie się prze straszyłam po włączyła się sekretarka ,,jeśli chcesz odsłuchać wiadomość pozostawioną przez Harrego wciśnij 1,a jeżeli chcesz ją usunąć wciśnij 2"
Mega się wystraszyła.Wiem,że nie powinnam ale z czystej ciekawości kliknęłam jeden i odsłuchałam nagrania.Ale to co usłyszałam przybiło mnie do końca...Hej to Harry mieliśmy się disiaj spotkać ale widać że nici bo z to lalusią bo lodowiskach się szlajasz i jej braciszkiem.Szczerze ci powiem,że twarda z niej sztuka podbijam stawkę do 1500 zł.A miałem ci powiedzieć wczoraj u niej byłem i prawie by mi się udało gdy by nie było tego jej braciszka.Mówię ci nie wygrasz ze mną jestem jak magnes na laski.Wygram ten zakład i przelecę ją.Nie dorż,że zarobie 1500 to będę miał ubaw i przyjemność.To do usłyszenia"
Stałam tak załamana.Cała w łzach i roztszęsiona.W głowie miałam różne myśli ale jedno mnie zastanawiało dlaczego mi t chcieli zrobić.I w tej chwili wszedł Niall
-Co się stało czemu płaczesz-powiedział kierując się w moją stronę
-Zostaw mnie pedale zajebany-przez tą złość nie panowałam nad słownictwem agresją i emocjami
-Ale nie rozumiem co jest-powiedział głupio się pytając no po prostu w pysk bym mu szczeniła ale się opanowałam
-Co co gówno kurwa już ci powiem co.myślisz,że jestem jakąś tanią dziwkom i fajnie się to tak zakładać widać,że wiele razy już tak robiłeś z Harrym.Ty pedale zajebany-powiedziałam jednocześnie biorąc walizkę i szczeniłam mu w pysk.Biegłam w stronę drzwi aż do schodów.Przy schodach za rękę złapał mnie ten kretyn.Szarpałam się z nim do tego momentu aż wyleciałam za poręcz z walizką i przeleciałam 6 pieter a potem sturlałam się ze schodów.Po tym słyszałam tylko krzyk Nialla ,,Hop" i ostatnie co zdąrzyłam zobaczyć to ciemność.Moje powieki zamkły się prawdo podobnie na zawsze.

♥Oczami Nialla♥

Widziałem ją taką biedną i bezbronną przeleciała przez obręcz .To wszystko moja wina po co się zakładałem.Zbiegłem szybko na dół zacząłem płakać sprawdzałem czy jest przytomna ale nic.Miała całą głowę rozwaloną od tyłu.Co ja zrobiłem.Zadzwoniłem po karetkę potem do przyjazdy karetki zamknąłem twarz w dłoniach i zadawałem sobie w kółko te dwa pytanie ,,Co ja zrobiłem,Dlaczego to ją spotkał".Przyjechała karetka stwierdzili,że straciła dużo krwi wzięli ją szybko na nosze i odjechali tak po prostu zabrali ją.Roztrzęsiono wsiadłem do auta i pojechałem za nimi.W szpitalu zadzwonili do jej rodziców,a ja pojechałem jeszcze po mata.Była na obserwacji nic mi nie chcieli powiedzieć anie nie chcieli mnie do niej wpuścić czekali aż jej rodzice przyjadą.W końcu Matt zasnął na krzesłach w szpitalu,a ja byłemyrostrzęsiony i załamany nawet nie dzwoniłem do Harrego nie wiedziałem co mam robić. 

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - 
No to mamy zaległy post z poniedziałku.
Mam nadzieję,że wam się podoba i nie umiecie
się doczekać następnego rozdziału.Oczywiście 
uprzedzam,ż nie pojawi się także na czas w 
sobote to papapa moje kochane Directioners,a 
i jeszcze dodam posta o Magdzie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz