22 lutego 2014

Chapter Eight + Nine

Obwiniałem się za wszystko a najbardziej za to że po co się zakładałem teraz cierpi prze zemnie.Po chwili ocknąłem się z moich myśli gdy usłyszałem płacz mamy Hop a jej mąż ją uspokajał.Rozmawiali z lekarzem jak najbardziej  chciałem się dowiedzieć co jest ale nie wiedziałem jak do tego podejść.Po chwili skończyli rozmawiać z lekarzem.Mama Hop siadła załamana i zamknęła twarz w rękach.Matt był do niej przytulony a ojciec ją pocieszał.Po chwili postanowiłem się przełamać i podszedłem do nich.
-Dzień dobry-powiedziałem
-Dzień Dobry-od powiedziała mama Hop i wycierała łzy
-Jestem Niall kolega Hop-powiedziałem 
-Ah to ty przywiozłeś tutaj Matta i zająłeś się Mattem bardzo dziękuje-powiedziała
-Nic się nie stało a mógłbym wiedzieć co z Hop bo lekarz nic mi nie chcieli powiedzieć-spytałem skrępowany
-Ah tak-zaczęła szlochać i znów mówić-może mieć zaniki pamięci ale to nie jest pewne ale n..n...ale najgorsze jest to,że może być d końca życiu na wózku lub nie wybudzić się już ze śpiączki-powiedziała i znów zaczęła płakać.Nagle zadzwonił do mnie telefon,który mnie uratował bo nie wiedziałem co powiedzieć.Bałem się przyznać lecz bałem się zostać wolałem uciec i się nigdy nie pokazywać.
-Przepraszam-powiedziałem i odeszłam odbierając telefon
Niall gdzie jesteś udało się-usłyszałem krzyk w słuchawce
-W szpitalu czekaj na mnie spakuj się i wejść kasę uciekamy-powiedziałem i się rozłączyłem
Odszedłem od jej rodziców wymigując się.Wsiadłem szybko w auto i odjechałem z piskiem opon cały roztęsiony.


♥W szpitali♥
Moja kochana córeczka leżała tak nie wiadomo z jakiej przyczyny co się w ogóle stało.Po chwili podszedł do nas lekarz.Wstałam z krzesła zrzucając torbę w ogóle nie zwracałam na to uwagi najważniejsza była moja córeczka.Rozmawialiśmy z lekarzem i dowiedzieliśmy się tylko,że jej stan jet już normalny ale nie wiadomo czy będzie mogła stanąć na własne nogi.I jeszcze to,że jest w śpiączce nie wiadomo jak długiej.Kazał nam tak że iść się przespać bo nie opłaca się czekać.Jak co to do nas zadzwoni a jutro będziemy mogli ją odwiedzić po prostu wejść do jej sali i zobaczyć w jakim jest stanie.No nic postanowiliśmy tymczasowo zamieszkać w jej mieszkanku,a mój mąż powrócił do pracy.Przecież musieliśmy jakoś żyć.Także Matta wziął o ma szkołę.Ja natomiast zostałam sama i co dziennie chodziłam do mojej kochanej córeczki i nie mogłam spać.Za każdym razem kiedy wchodziłam do jej sali chciało mi się płakać ni mogłam w to wierzyć.Była podłączona do tych wszystkich urządzeń,,miała rozwalone oko była obita miała po prostu rany a nie które bardzo głębokie.Bolało mnie to bardzo,że jest w takim stanie.

♥Trzy miesiące później♥ (kwiecień)
Był to mój najszczęśliwszy dzień.w piątek po południu dostałam telefon ze szpitala moja kochana córeczka na reszcie się wybudziła od tak dawna będę mogła z nią porozmawiać i przytulić.Od razu wybiłam numer do męża i zadzwoniłam do niego.Jak się okazało przyleci za tydzień.Chwyciłam za kurtkę i wybiegłam prosto w stronę szpitala.Oczywiście czekałam z jakąś godzinę zanim mogłam do niej wejść.Całe szczęście nie ma żadnych zaników pamięci,tylko już nigdy nie stanie na nogi jak ja jej o tym powiem.Ma także zamknięte oczy ponieważ światło jest za jasne i ją razi.Weszłam po cichu do sali i przywitałam się z nią.Podczas naszej rozmowy próbowała otworzyć oczy ale nie wychodziło jej to.Cieszyłam się że mogłam z nią wreszcie pogadać.W końcu musiałam wyjść po spędzonych 3 godzinach u niej.Wróciłam szczęśliwa do domu.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - 
Oto mamy rozdział ósmy.Przepraszam że taki krótki
ale  musiałam bo chce o czymś pisać w następnym rozdziale
chcecie więcej wiedzieć i nie umiecie się do czekać to
czytajcie poniżej rozdział dziewiąty :)

Chapter Nine
♥Hop♥
Leżałam tam nie wiem ile.Nie umiałam otworzyć oczy światło tak bardzo mnie raziło.Nie miałam także czucia w nogach.Naprawdę dziwne uczucie.W końcu otworzyłam oczy.Światło nadal mnie raziło.Leżałam w białej sali po chwili do mojej sali wszedł lekasz.
-Dzień dobry Hop widzę,że już otworzyłaś oczy-powiedziałł uśmiechając się do mnie i wypisując coś.
-Tak proszę pana-powiedziałam odwzajemniając uśmiech
-Dobrze Mam do ciebie jedno pytanie czy pamiętasz co się wtedy wydażyło co spowodowało,że jesteś w śpiączce-spytał
-Nie niestety nie-skłamałam sama nie wiem dlaczego nie chciałam wracać do tamtej sytuacji.
-A pamiętasz wszystko przed tym wypadkiem nie wiem mama brata-spytał ponownie
-Tak tak-odpowiedziałam kiwiąc głową
-Aha dobrze zaniedługo wypiszemy cię ze szpitala i jeszcze jedna mała sprawa.Posłuchaj teraz uważnie.Prawdopodobnie nigdy już nie staniesz na nogi i będziesz na wózku inwalidzkim.Ale dokładnie nie wiadomo to długi czas rehabilitacji-Dobrze-powiedziałam starając się nie płakać ale w ułamku sekundy do oczy napłynęły mi łzy.
Lekarz wyszedł z sali a ja leżałam na łóżku lekko poszląchując.

♥Mama♥
Właśnie moja córka pierwszy raz otworzyła oczy mój mąż właśnie jedzie tutaj od samego rana.Ubierałam kurtkę i kiedy miałam już wychodzić dostałam telefon ze szpitala,że mój mąż miał wypadek i leży w szpitalu w Stanach Zjednoczonych.Usiadłam na kanapie i zamknęłam twarz w dłoniach.Nie wiedziałam co mnie jeszcze spotka i co mam teraz zrobić czy być tutaj z córką czy jechać tam.Wyszłam z domu i powolnym spacerkiem przeszłam się załamana do szpitala.Weszłam do sali mojej córki i usiadłam na krześle.
-Hej kochanie jutro prawdo podobnie już wychodzisz rozmawiałam z lekarzem-powiedziałam
-Tak wiem też z nim rozmawiałam tak,się ciesze że mogłam otworzyć oczy-powiedziałam
-Kochanie czy ty płakałaś
-Tak ale nie ważne
-Dowiedziałaś się o wózku i rehabilitacjach-powiedziałam łapiąc ją za rękę
-Tak mamo-powiedziałam i zamknęłam twarz w rękach.Mama wstała i mnie przytuliła.
-Posłuchaj kochanie jutro od razu wyjeżdżamy do Stanów-powiedziała a ja podniosłam wzrok i na jej twarzy widać było zmartwienie.Złapałam ją ponownie za rękę i powiedziałam.
-Mamo co się stało
-Nic nie ważne kochana nie będę cię zamartwiać
-Mamo proszę powiedz mi wiesz przecież,że o wszystkim możemy sobie powiedzieć
-Dobrze-powiedziała przerywając na chwilę ocierając łzy z policzek-Kochanie twój tata jadąc tutaj miał wypadek i leży w szpitalu w Stanach-po tych słowach siadłam na krześle,zamknęłam twarz w dłoniach i płakałam nie umiałam sobie tego wszystkiego ułożyć.

♥Hop♥
Zatkało mnie po tym co usłyszałam od mojej mamy nie wiedziałam co mam robić czy udawać nie ugientą czy być załamana.To był najgorszy okres w moim życiu.Wiadomość po tym,że na zawsze będę na wózku inwalidzkim i wiadomość o wypadku mojego ojczyma.Dlaczego akurat to spotkała mnie dlaczego mam tak kurewnie chujowe życie dlaczego ja.Po chwili do sali wszedł lekarz.
-Dzień dobry tak teraz chciałbym przeprowadzić badania mogłaby pani wyjść.-powiedział zwracając się do mojej mamy
-Tak tak i tak już zamierzałam wychodzić dowidzenia pa kochanie-usłyszałam i zamkły się za nią drzwi
-No dobrze jesteś już silniejsza i zdrowsza teraz sprawdzimy jakie masz szanse na wydostanie się z tego wózka-powiedział uśmiechając się.To teraz proszę daj mi ręce i sprubój wstać-powiedział podając mi ręce.Wstałam z trudem ale nic nie czułam.
-Dobrze wypiszemy cie jutro bardzo dziwne jest to w twoim przypadku i miałaś dużo szczęścia.Rechabilitacje i ćwiczenia musisz robić codziennie a do roku dwóch będziesz już mogła chodzić normalnie lub prawdo podobnie o kulach a więc powinnaś się cieszyć to dowidzenia kuruj się,a i zaraz pielęgniarka przyjdzie i da ci leki-powiedział kierując się w kierunku drzwi i wyszedł.Ja czekałam na pielęgniarkę.Gdy przyszła dała mi jedzenie picie i jakieś tabletki.Potem przykryłam się kołdrom i myślałam o wszystkim w końcu wyczerpana tym rozmyślaniem i oczami czerwonymi od łez zasnęłam
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
No to tutaj macie zaległe dwa rozdziały przepraszam ,że
takie krótkie ale za to następny postaram się napisać bardzo
długi i mam nadzieję,że zdążę na poniedziałek.Oczywiście kalendarz
postów zmieni się już za nie długo w marcu.Przepraszam także za to,że 
obiecuje te rozdziały a one się nie pojawiają.Jest to wina szkoły sami 
wiecie jak to jest.Zamierzam także popracować jeszcze nad zmianami
wyglądu bloga.I chyba jeszcze wezmę kogoś do pomocy nad blogiem bo sama
nie daję rady.Dziękuje stałym czytelnikom za odwiedzanie mojego bloga i
dziękuje także za tak dużą liczbę wyświetleń jak na dziewięć rozdziałów :)
Postaram się przeprowadzić jakiś konkurs i zapraszam do pisania do mnie
na mojego Gmail.Możecie pisać o rozdziałach o zmianach na blogu a także wasze
opinie.Założę także ask.fm takie blogerrowe gdzie będziecie mogli mnie pytać
i w sprawach bloga i innych.Więc informacji po rozdziale dziesiątym to papa
moje kochane i kochani :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz